lil_foxy
komentarze
Wpis który komentujesz:




ja, ojciec, siostra...
na codzień się mijamy...
dosłownie i w przenośni...
nasze rozmowy ograniczają się do suchych komentarzy przy obiedzie...
wszystko co nas denerwuje zostawiamy dla siebie...

no i wczoraj nie wytrzymałam - wybuchłam.
takiej awantury jeszcze między nami nie było.
wszyscy wreszcie wyrzucili z siebie co im leżało na sercu.
prawie pół godziny krzyków i wrzucania.
a potem siedziałam w łazience i zastanawiałam się co ja zrobiłam...
postanowiłam przeprosić...
i pierwszy raz od nie wiem jak dawna przytuliłam ojca...
pierwszy raz usłyszałam od niego - przepraszam...
i chyba pierwszy raz tak na prawdę do siebie dotarliśmy...

czy do tego potrzebna była kłótnia?



Inni coś od siebie:


Nie można komentować
To stwierdzili inni:
(pomarańczowym kolorem
oznaczeni są użytkownicy nlog.org)
ndw | 2002.09.06 00:14:18

ale lzej prawda? ja juz nie kloce sie z ojcem...poltora roku nie odzywania sie do siebie starczy na cale zycie..