Wpis który komentujesz: | i po urodzinowej imprezie... Do 22 bylo cudownie...dostalam mase prezentow, w otoczeniu przyjaciol bylam naprawde szczesliwa... Ale w koncowym rozliczeniu byly to najgorsze urodziny w moim zyciu... Ł...moze i mash racje chowam sie za swoja maska obojetnosci...ale ja nie chce jej zdejmowac..to zbyt boli...nosze ja od tak dawna, ze boje sie co sie moze stac...na Sylwestrze postanowilam sobie, ze ja juz nie dam sie wiecej zranic, ze nie pokaze wiecej uczuc bo to zawsze sie obraca przeciwko mnie... Napisales ze dopiero pod koniec przestalam grac...ja zaluje, ze sie tak stalo bo do konca mojej imprezy ryczalam...wole sie skryc za obojetnoscia i nie cierpiec...a teraz...nie potrafie sie od tego odciac...
Ł.. po co Ci to bylo? Ja uporzadkowalam wszystko, nawet zdawalo mi sie, ze sie zakochalam...a teraz znowu nie mam nic...nie mam marzen, planow...pustka mam tylko ambiwalentne uczucia...ja tego nie chce ja chce spokoju i mialam nadzieje, ze chociaz w moje urodziny bede mogla sie bawic bez zadnych problemow... Nie wyszlo..standart
Wczoraj jadac autem z Piotrkiem...tego sluchalismy...ale to juz nie ma znaczenia...nic nie ma... |
Inni coś od siebie: |
Nie można komentować |
To stwierdzili inni:
(pomarańczowym kolorem oznaczeni są użytkownicy nlog.org) |