Wpis który komentujesz: | Urodziny..nie to nie jest moj ulubiony dzien w roku...mimo, ze nie jestem 70-letnia staruszka mam wrazenie, ze niczego w zyciu nie dokonalam i ze to koniec juz nic przede mna nie ma... Po zaledwie 17 latach zycia to chyba nie jest to normalne...urodziny zawsze mi uswiadamiaja, ze cos sie konczy...nie wroci juz to co kiedys...odeszly czasy zwariowanego dziecinstwa, czasy pierwszej milosci... Ide na ognisko. Postawie urodzinowego szampona;,0) i moze mi sie humor poprawi;,0) Aby zwyczajowi stalo sie zadosc wiersz, ktorego tresc mi pasuje...:(((
Walke o spokoj, sile i szczescie czas zaczac czy cus;,0) cya |
Inni coś od siebie: |
Nie można komentować |
To stwierdzili inni:
(pomarańczowym kolorem oznaczeni są użytkownicy nlog.org) |
ndw | 2002.09.07 18:39:35 ja po kilkunastu altach stwierdzam to samo.Teraz wchodze w szara rzeczywistosc.. |