Wpis który komentujesz: | kolo monitora lezy ksiazka "jak byc kochana" kolega dzisiaj zapytal po co mi ona... smutne... smutne jest to jak slepi potrafia byc ludzie... czesto tez i ja.. za czesto Ja |
Inni coś od siebie: |
Nie można komentować |
To stwierdzili inni:
(pomarańczowym kolorem oznaczeni są użytkownicy nlog.org) |
No Angel. | 2002.09.12 02:32:10 Kiedys bylam dokladnie w takim samym stanie. Odkad nabralam dystansu do "milosci" stalam sie kims zupelnie innym. Dystans i jeszcze raz dystans. Trzeba na to pieprzone zycie popatrzec z kilku perspektyw inaczej oszalejemy. Dzis zyjemy jutro jakis wariat wysadzi nas w powietrze i na nic nam sie zdadza te wszystkie chwile westchnien i rozpaczy. Jak zwyklam mawiac "Zycie jest za krotkie na neurozy". Nie zanizaj wlasnej wartosci, bo cos wymknelo sie z pod kontroli i teraz wali sie calosc. Nie wiem o co chodzi ale kiedys ludzie ktorzy w jakikolwiek sposob "zblizali sie" do mnie, zle na tym wychodzili. Myslalam ze mam tendencje do "wypaczania" ludzkich charakterow i zyciorysow. Bull Shit! Kazdy jest kowalem wlasnego losu i nie mozna niczego nikomu narzucic. Sami sie niszczyli. Teraz mam to gdzies. Co do tego typu lektur: nie czytam romansidel, nawet jak nie mam czego czytac, wiec nie skojazylam. Tytul brzmi jak kolejny poradnik, ktory czyta sie jak instrukcje obslugi. Pozdrawiam. mnie_nie_kupi_zaden_frajer | 2002.09.11 01:52:29 no Angel - to nie jest instrukcja obsługi ale noormalne romansidło cos tam.. a kupilam przez przypadem bo nie mialam co czytac... zaintrygował mnie tytuł poprostu,... a miłosc... kiedys zmienisz definicje.. a jak nie to bedziesz takim kims jak ja... - nie polecam No Angel. | 2002.09.11 00:31:07 :))) Niech Ci bedzie duszo. Porozmawiamy za pare lat. Nie nazywam miloscia gwaltownego wybuchu substancji chemicznych w organizmie. Poprostu czlowiek jak mlody ma idealy i wierzy w bajki. Kiedy dorasta zycie uczy go pokory i prawdy. Podobno trzeba w cos wierzyc. Wierzcie sobie zatem w milosc jesli to wam pomaga. Ja wiem ze to fikcja. :) Pozdrawiam A tak wogole: Jestem kobieta. dusza_a | 2002.09.10 05:05:03 ale Ty jestes pesymistyczny...uwazasz ze nie ma milosci, ze to tylko chemia...a potem przychodzi przyzwyczajenie...powiem tak jestes zwyklym czlowiekiem stapajacym po tym padole, ktory nie umie kochac...jak widac jeszcze nie poznales prawdziwej milosci - wiec moze sie nie wypowiadaj....a jezeli uwazasz ze poznales milosc to nazwales blednie uczucie, ktore Toba wtedy zawladnelo!!! No Angel. | 2002.09.10 03:17:38 Nie ma milosci, to wymysl pisarzy i poetow naduzywajacych absyntu. Przestancie sie wreszcie ludzic. To co nazywacie miloscia to czysta chemia, szalejace hormony a potem...zwykle lenistwo ktore zostaje okreslane mianem przywiazania/przyzwyczajenia. "Jak byc kochana" ...No i czego nauczylas sie z tej "instrukcji obslugi czlowieka"? mnie_nie_kupi_zaden_frajer | 2002.09.10 01:17:51 a własna slepota cie nie boli? bo mnie bardzo.. ndw | 2002.09.09 21:13:07 Ludzie sa slepi..a to boli lemur | 2002.09.09 19:43:08 Zaintrygowała mnie ta książka. |