Bardzo mi Go brakuje.Od kiedy Go poznalam wiedzialam,ze to jest zajebisty koles.Jedyna jego wada,ktora mnie pozniej razila bylo to,jak obchodzil sie z 'pannami'.Takie panny na raz,ktorych nie szanowal,ktore wykorzystywal,ktore nic dla niego nie znaczyly..Byc moze za moimi plecami tez po mnie jechal,a mnie tylko oklamywal cieplymi slowami..Teraz juz tego nie chce wiedziec i nie wiem czy bym sie dowiedziala,bo On juz odszedl.Przedwczoraj snil mi sie i tesknota za nim jeszcze bardziej sie wzmozyla.Wyobrazam sobie co by bylo,gdyby nadal zyl..Jakbysmy spedzali czas,jakby mnie traktowal..ile bym dla Niego znaczyla?Drugi odszedl a pierwszy nie docenial tego,co bylam w stanie dla niego zrobic..A zrobilabym dla niego praktycznie wszystko,ale..Ale ale zrozumialam po czasie o co mu chodzilo:,0) Wiec bylo nara nara hehe.I jest mi z tym teraz bardzo dobrze.Choc wczesniej bylo trudno,bardzo trudno.O malo co i bym ja nie opuscila tego swiata.
W ostatnim czasie odczuwam bardzo silna potrzebe posiadania przy swoim boku kogos bliskiego,kogos kto by mnie potrzymal za reke,kogos kto by mnie przytulil..I nie chodzi tu o przyjaciol,bo ich mam.Niewielu,ale prawdziwych i bardzo Ich kocham:,0) Ja chce sie po prostu zakochac i tyle..Czy to tak wiele?Pare lat temu tez bardzo chcialam miec kolesia i sie dolowalam tym,ze to ze mna jest cos nie w porzadku,ze nikt mnie nie zauwaza i w ogole.Czasami nawet plakalam z tego powodu..Natomiast teraz,teraz jest wielu kolesi,ktorzy by chetnie ze mna sie spotykali,ale co ja poradze,ze teraz zaden mnie nie interesuje?Ze zaden nie ma tego czegos,co by mnie ciagnelo do niego..?Wielu juz zranilam.Nie chce tego dalej robic..Chce po prostu tylko KOCHAC..