Wpis który komentujesz: | Niedziela,godz. 19:15. Chwytam bezmyslnie telefon,i calkowicie "wylaczona" wybieram numer Kuby. Kubus,przyjaciel Hanego. Do obu od 3 dni o zadnej porze dnia i nocy nie moglam sie dodzwonic.Spoko. No i tak wybijam te kilkanascie cyferek, zajete. Mysle : jeszcze raz, a co mi tam.. Glos Kuby, nawet nie zdazylam sie przedstawic, Hany. Zamarlam.Lzy.Powitanie.Lzy.Nie potrafilismy sie wzajemnie przegadac.Lzy. Tak jak nikt stad, tam podobno zaden z nich nie umial dodzwonic sie do nas. Noc. Sny o jakies przeprowadzce, o zwolnionym niedawno pracowniku firmy, jakas niepewna sytuejszyn, stoliki na starym miescie w Chanii, Hany w niebieskim t-shircie, zwierzajacy sie znajomy. Ja kiedys zaloze kronike moich snow. Bedzie to kronika przerazajaco-dziwno-erotyczna. Nie chce pisac poki co o Kocie. Zycie jeszcze mnie nie nauczylo. Ci, z przeszlosci, z ktorymi wszystko przepadlo, mnie nie nauczyli... Wszystko sie zmienia. I ta ciesnina mojego umyslu (serca,0) wkrotce zginie... Mam obecnie syndrom "rzucajacej miesem". Chyba juz wiem, co bede robic za pare lat. Jak Bog da. Hm, Sono "Blame" |
Inni coś od siebie: |
Nie można komentować |
To stwierdzili inni:
(pomarańczowym kolorem oznaczeni są użytkownicy nlog.org) |