Wpis który komentujesz: | Jose Rodriguez Montoya spotkał kolegę w poczekalni. Czekali jak wszyscy, gdy kolega powiedział: - Jose, pamiętasz moją matkę? - Pamiętam - powiedział Jose Rodriguez Montoya, choć szeczerze, to pamiętał jak przez mgłe. - Umarła - powiedział kolega, którego Jose pamiętał jak przez mgłe, ale przecież byli w poczekalni i czekali, więc miał czas Jose by mgłę rozwiać. I rozwiał delikatnie, na tyle delikatnie, że pamiętał, że kolega to Pedro Ochoya de Lawrence, zwany w młodości Klawiaturą, bo lubił dziewczyny. Pedro - skrzyżowanie lędźwi Andaluzyjki i brytyjskiego oficera. - Umarła - powtórzył Klawiatura. - Tak - odpowiedział zamyślony i oczekujący Jose - Tak, wszyscy jesteśmy nieśmiertelni, wieczni. Tylko czasem niektórzy o tym zapominają. I wtedy umierają. Ale to nie jest reguła. A jak u mamy było z pamięcią? . |
Inni coś od siebie: |
Nie można komentować |
To stwierdzili inni:
(pomarańczowym kolorem oznaczeni są użytkownicy nlog.org) |