Wpis który komentujesz: | i juz jestem.. ale po kolei: w czwartek rano robilem siostrze drugi zabieg, ktory troche sie przeciagnal i ledwo zdazylem na dworzec - pociag i tak byl spozniony; nie zdazylem misiowi kupic swiec Hopi; dojechalem z godzinnym opoznieniem, ale i tak mis byl zajety odwiedzilem K6 (K79l,0), byl jakis dziwny; tak jakby nie wiedzial jak ma sie zachowac; zrobilem sie troche nieufny; z jednej strony byl mily, ale z drugiej wydawal sie jakis obcy; moze za duzo czasu minelo - nie widzielismy sie od czerwca, a moze nie utrzymywal celibatu i zwyczajnie mu tak na mnie nie zalezalo; obiecalem mu buziaka, a w sumie to on mi obiecal, bo mialem urodziny... ogolnie pojechalem sobie z misiem w gory na nocleg i juz nie skozystalem z zaproszenia na nastepny dzien.... R77z wyjechal do rodzicow, przyslal mi pozdrowienia zjedlismy pyszna kolacje, posiedzielismy z gospodarzem przy piwie i poszlismy z misiem spac nastepnego dnia pojechalem na uczelnie dowiedzialem sie, ze do konca tygodnia mam zaliczyc 2 trudne egzaminy, i ze dostane mniej pieniedzy spotkalem tez kumpli i spotkalem sie z P1 (P82f,0); pogadalismy sobie o jego klientach i miesiacu w Hiszpani, troche o moich facetach, takze o ciuchach i planach na przyszlosc dostalem pozniej od niego smsa o tresci mniej-wiecej: nie poznaje Cie po wakacjach, masz nizszego meza i mlodszego kochanka.. pewnie bylo mu przykro, bo kiedys mu powiedzialem, ze sie z nim nie przespie, bo wole wyzszych i starszych odemnie... pozniej czekalem na misia, az wroci od pacjeta bylem ogolnie zmeczony, wkuzony i irytowalo mnie to czekanie zle sie umowilismy i gdy zobaczylem misia juz bylem na niego wsciekly nie czekajac az sie odezwie nakrzyczalem na niego chyba chcialem sie wyladowac za to, ze juz wczesniej mnie irytowal tym swoim rozanieleniem na moim punkcie i utrata kontaktu z ziemia; zawsze tez jak ma troche kasy czuje sie pewny siebie i troche rozrzutny, co mnie wkuza gdy spytal o co chodzi krzyknalem, ze zwyczajnie chce sie wyrzyc, bo jestem wsciekly; chcialem byc szczery, ale to zabolalo go jeszcze bardziej; wlasnie wczoraj przez tel. powiedzial mi, ze najbardziej zranilo go to, ze wystarczy mi zly nastroj, by na niego napadac.. zrobilismy grilla, strasznie sie zapchalem.. bolalo mnie to, ze mis nie zauwaza, ze zawsze jak przyjade od rodzicow jestem w stanie zblizonym do katatoni; emocjonalnie rozbity mialem wrazenie, ze za duzo sobie naobiecywal po mnie, a ja nie lubie byc do czegos zmuszanym; takze do zachowywania sie wg czyichs oczekiwan musialy minac dwa dni zanim mogl normalnie mnie dotknac, a moj poziom leku opadl w sobote nasz gospodarz stwierdzil, ze skoro mis jest taki smutny musze do niego dotrzec przez zoladek do serca zaopatrzony we wskazowki od tego wysmienitego kucharza przygotowalem prawie tradycyjny obiad mis przyszedl przed czasem od pacjeta, ale zaraz sie polozyl (zabiegi energetyczne sa dosc wyczerpujace,0) i mialem dosc czasu na gotowanie przygotowalem cale piersi kurczaka jak schabowe dbajac, zeby w srodku byly delikatne, a z wierzchu chrupiace, do tego przygotowalem surowke ze specjalnie doprawionym dressingiem i ziemniaczki z maselkiem; zapalilem swiece i postawilem Chilijskie wino i kieliszki obudzilem go calujac go u uszko jak zobaczyl ten obiadek zaraz mu sie mordka usmiechnela i caly dzien chodzil szczesliwy, tym bardziej, ze obiad oprocz pieknego wygladu mial tez adekwatny smak; osobiscie wole inna kuchnie, ale czego sie nie robi dla misia :,0) polozylismy sie po sutym obiadku i po chwili drzemki zaczelismy sie kochac mis dal z siebie wszystko; byl bardzo czuly i obdazyl mnie duza doza czulosci pozniej znow meczyl mnie pytaniem o obraczki i planowaniem wspolnego budzetu i struktury wydatkow.. |
Inni coś od siebie: |
Nie można komentować |
To stwierdzili inni:
(pomarańczowym kolorem oznaczeni są użytkownicy nlog.org) |