Wpis który komentujesz: | - Tak, prosze. Pan zamyka za soba drzwi i siada. - Zimno dzisiaj- zagaja. - Nie grzeja jeszcze w pociagach... - Ano nie grzeja... - Daleko pani jedzie? - Ja? Do Warszawy (niby dokad mam jechac pociagiem do Warszawy?!,0) - Ja jestem z Warszawy i... ja bede z pania szczery... bo mi zabraklo do biletu. I wie pani... ja zawsze, to jest... ja bym oddal na miejscu. Pan sie jaka, belkocze strasznie i caly spocony. - Ale ja nie mam pieniedzy- mowie. - Wiem... Nikt nie ma... - A ile panu brakuje? - 9 zl. - Ooo... To ja nie mam tyle (mialam, ale co mu bede tyle kasy dawac?,0). Zobacze, ile mam drobnych, zawsze bedzie panu latwiej szukac dalej. Wie pan, sama nie mam w tej chwili na bilet powrotny. Sprawdzam w portfelu i wysupluje mu 1,5 zl. Bierze. Ja wyjmuje karte SIMplus, zeby sobie doladowac konto. - Ooo... masz SIMplusa (ni stad ni zowad przechodzi na "ty",0). - Tak. - I jak to jest? Faktycznie jest na koncie tyle, ile mowia, czy odliczaja sobie jakas prowizje? - Faktycznie tyle jest. No, chyba, ze wykorzystam za duzo z poprzedniej karty, to odliczaja. - Ahaa... Chwila ciszy, ale naprawde krotka, gdyz panu sie buzia raczej nie zamyka. - Masz chlopaka? - ... mam... - A dawno? - Aaa... jakies pol roku (zaokraglam nieco,0) - No tak... Tak myslalem. Spuszcza glowe. - To dziekuje. I wychodzi... |
Inni coś od siebie: |
Nie można komentować |
To stwierdzili inni:
(pomarańczowym kolorem oznaczeni są użytkownicy nlog.org) |
kaczuszka | 2002.10.04 13:31:21 To dziwne, ale nie. :-) kredka | 2002.10.02 17:38:53 hmmm i nie chciał Twojego nr tel? ;) |