Wpis który komentujesz: | "Czarek nie daruję ci tej nocy!!!" ok, pare słów wprowadzenia-Czarek to mój pies, który obecnie jest zakochany...każdy mający psa, powinien wiedzieć o co chodzi;,0) zakochanie objawia się tym, że pies zaczyna wariować....ogólnie rzecz biorąc zrobi wszystko, żeby tylko znależć się jak najbliżej suczki, która ma cieczkę. Nom... tak więc gdy dziś w nocy obudziło mnie sapanie mojego psa, a po chwili spostrzegłam jego pysk nad moją głową, powiedziałam "spadaj Czarek" i przewróciłam się na drugi bok. Heh, no ale on wcale nie miał zamiaru dać za wygraną. Męczył mnie chyba z 15 min, włażąc mi na łóżko, liżąc mnie, sapiąc w twarz, kładąc pysk na szyi, moja cierpliwość skończyła się w momencie gdy na mnie usiadł. Postanowiłam obudzić mojego ojca...nie wiem, chyba miałam nadzieję, że z nim wyjdzie;> Tata jednak wymruczał "połóż się, on jest zakochany" i przewrócił się na drugi bok...świetnie:\ tyle to i ja wiedziałam, a to nie jemu Czaruch sapał w twarz(a oddech ma na prawdę zabójczy:P,0)... no ale ok, pofukałam trochę na kundla, powiedziałam "groźnym" tonem, że ma się położyc bo i tak nigdzie nie wyjdzie i z powrotem wskoczyłam do łóżka... po chwili usłyszałam jak mój ojciec wstaje, zamyka się z Czarkiem w łazience i próbuje mu przemówić do rozmumu, że nigdzie nie pójdzie, ma tu leżeć itd...myślałam, że to pomoże bo przed nim pies czuje na prawdę respekt;,0) tata się położył, Czarek jakby ucichł...po chwili poszedł do kuchni...potem znowu do mojego pokoju, ale za chwilę już był w przedpokoju...i usłyszałam jakieś dziwne odgłosy...tak jakby uderzył trzy razy tyłkiem o podłogę...a potem...piesek wymiotował:> Szybko się zerwałam, ale on był szybszy:> gdy zapaliłam światło, moim oczom ukazał się Czaruch wymiotujący w kolejnym miejscu, a na końcu przedpokoju leżała sobie...kupka! .....kurde, on na prawde chciał wyjść z potrzeb fizjologicznych:> żeby nie budzić mojego ojca po raz kolejny i siostry, którzy i tak za godzinę mieli wstawać, zakasałam rękawy i to sprzątnęłam:\...dziwne, że przy tym sama nie zwróciłam kolacji:> heh a co do psa, szybko go wypuściłam i najwidoczniej wylądował jednak pod domem tej suczki bo od 6 godzin go nie ma:> koniec;P |
Inni coś od siebie: |
Nie można komentować |
To stwierdzili inni:
(pomarańczowym kolorem oznaczeni są użytkownicy nlog.org) |
dwochnaturkolizja | 2002.10.03 22:41:44 hehehehe moj takich nie odstawial bo ja mialam suczke:P ale inne przylazily swianiaki:p ndw | 2002.10.03 20:41:18 abuahaha moj pies tez takie akcje odstawia;p |