Wpis który komentujesz: | Pierwszy raz ten sen przyśnił mi się w niedzielę; drugi – dzisiaj. W obu przypadkach nastąpiło to w ostatniej fazie snu, albo swoją wyrazistością i tematyką ostatecznie mnie wybudzał. Zdarzenia oglądam z podwójnej perspektywy – uczestnika i zawieszonego pod sufitem obserwatora. Budzę się wczesnym, niedzielnym porankiem. Sypialnię oświetla miedziany blask słońca. Budzę się wtulony, na łyżeczkę, w moją kobietę. We śnie czuję, że ją bardzo kocham. I jednocześnie wiem, że ona również darzy mnie tym uczuciem. Nie jestem w tej chwili na 100 % pewien, ale chyba jesteśmy małżeństwem. Jest cicho, ciepło, niezwykle przytulnie. Czuję jej ciepło, czuję jej gładką, nagą skórę. Oboje śpimy nago. Widzę jej uśmiechniętą delikatnie twarz, częściowo zakrytą kilkoma kosmykami włosów. Jest piękna. Przebudzam się z poczuciem niezwykle silnego pożądania. Patrzę na nią i myślę, że będę się z nią kochał. Właśnie teraz, żeby obudzić ją rozkoszą. Zawsze marzyłem o takiej chwili, o takim zespoleniu się. Jedyne, co muszę zrobić to tylko pchnąć biodra delikatnie w górę. Widzę jak ją rozchylam i powolutku zagłębiam się. Jest niesamowicie ciepła i wilgotna. Jestem w niej. Delikatnie i nieznacznie zmieniam pozycję, tak by było nam jeszcze lepiej; teraz częściowo leżę na boku, a częściowo na niej. Staram się być możliwie najbardziej czuły, ruchy moich bioder są powolne i krótkie. Jednocześnie pieszczę ją dłonią. Nasze oddechy przyspieszają. Wiem – po jej uśmiechu – że przebudziła się, albo znajduje się w półśnie. Na twarzy pojawia się rumieniec. Powolutku, ale nieubłaganie zbliżam się do momentu kulminacji. Gdy nadchodzi odlatuję z niezwykłą siłą, gdzieś w okolice najdalszych planet. Czuję, jak napełnia się mną. Jestem rozgorączkowany, czuję spazmy. Ciągle będąc w niej, wtulam się w jej pachnące cudownie włosy. Jestem szczęśliwy, ale... obserwator już wie, że to tylko sen, że nasz związek dawno temu rozpadł się i nie ma jej przy mnie i nie ma szans, aby ten sen stał się rzeczywistością. Jestem smutny. Budzę się. |
Inni coś od siebie: |
Nie można komentować |
To stwierdzili inni:
(pomarańczowym kolorem oznaczeni są użytkownicy nlog.org) |