Wpis który komentujesz: | Wydaję z siebie głośny szept ponad dachami świata. Znam jego, nie znam siebie, nie znam swoich możliwości. Odporność na stres to abstrakcja, potrzebuję silnego lekarstwa na uczucia – śmieszne, że nie znam nikogo kto chce siebie zabić w ten sposób. Marzę o tym...o wietrze, który przewieje mi głowę. Chora z przywiązania do Niego. Myślałam że mogę znieść wiele. Okazuje się rzecz przeciwna – nie mogę znieść obecności kogoś innego nawet w postaci cienia. Widujemy się czasem... chyba, a zresztą nic o tym nie wiem. |
Inni coś od siebie: |
Nie można komentować |
To stwierdzili inni:
(pomarańczowym kolorem oznaczeni są użytkownicy nlog.org) |
dwochnaturkolizja | 2002.11.01 23:15:38 umrzec z milosci? podwiecic sie dla niej-owszem. szysz | 2002.11.01 22:17:49 hmm ... nie dodaja sie moje komentarze :( cezz | 2002.11.01 21:23:25 hm.. umrzeć z miłości.. |