Wpis który komentujesz: | ::jakos leci czas:: wczoraj w pracy, jakos czas zlecial, momentami nie mialem juz sily, tak mi sie spac chcialo, chwilami bylo smiesznie, nawet bardzo. dzis i jutro mam wolne, mam sie w koncu nauczyc na pamiec menu, ale na razie sie opieprzam, a pozniej bedzie opieprzal mnie menadzer. ciagle przychodza mi do glowy jakies durne mysli np. zeby wynajac sobie jakis pokoj i odejsc od meza... :(( nie wiem co jest ze mna. czy ja go nie kocham?? denerwuja mnie nawet najdrobniejsze rzeczy, jakies jego zachowanie. kurwa co jest. czy ja mam zyc sam??? nie wiem co mam zrobic, chyba sie zalamie. jezeli wraca depresja, to nie wiem czy bede chcial stoczyc kolejna walke o zycie. moze lepiej bedzie odejsc, zniknac, rozplynac sie, jak okregi powstale po uderzeniu kamieniem w tafle wody...przed chwila podszedl do mnie maz, skladal pocalunki na mych ustach, a ja wymuszalem usmiech, by nie widzial jak mi zle, ze nie jestem w nastroju do jakichkolwiek czulosci... zycie jest bolesne i okrutne dla mnie. dlaczego tak jest??? czym sobie na to zasluzylem??? ~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~ |
Inni coś od siebie: |
Nie można komentować |
To stwierdzili inni:
(pomarańczowym kolorem oznaczeni są użytkownicy nlog.org) |