Wpis który komentujesz: | malzenstwo wybralo sie na wakacje nad wode. pewnego ranka maz wraca do domu po kilkunastu godzinach spedzonych na lowieniu ryb na lódce i kladzie sie do lózka. w tym czasie zona, chociaz nie obeznana z jeziorem, postanawia wyplynac lodzia. odplywa od brzegu, rzuca kotwice i zaczyna czytac ksiazke. w pewnym momencie podplywa straznik zwiazku wedkarskiego: - witam, co pani tutaj robi? - czytam ksiazke. - jest pani w obszarze, w którym nie wolno lowic ryb. - ale ja nie lowie ryb. - nie szkodzi, ale ma pani caly sprzet wedkarski na pokladzie. prosze przejsc na moja lódz, musze spisac pani dane. - jesli pan to zrobi oskarze pana o molestowanie seksualne. - ale ja nawet nie zamierzam pani dotknac! - to prawda, ale ma pan caly niezbedny sprzet na swoim pokladzie. MORAL: nigdy nie spieraj sie z kobieta, która czyta ksiazki. istnieje duze prawdopodobienstwo, ze moze równiez myslec... . |
Inni coś od siebie: |
Nie można komentować |
To stwierdzili inni:
(pomarańczowym kolorem oznaczeni są użytkownicy nlog.org) |
v | 2002.11.06 20:00:12 calkiem sympatycznie.jak zwykle. :-] johnybravo | 2002.11.06 19:30:56 ale niektore mysla inaczej :) cezz | 2002.11.06 19:14:58 kobiety zawsze myśla, nie tylko te czytajace : ) |