Wpis który komentujesz: | A nie mówiłem, że zima się zbliża?! Właśnie obserwowałem prószący śnieg. Nie pierwszy to śnieg tego roku (w sensie: po lecie,0). Kiedyś tam, w połowie października, coś spadało z nieba. Była chyba 3 w nocy i jedyne o czym myślałem, to jak najszybciej znaleźć się w ciepłym łóżeczku. Teraz mogę sobie trochę popatrzeć na wirujące na lekkim wietrze płatki. Hipnotyzujące. Popołudniu Dyrekcja i Szefowa uroczyście wręczyli mi aneks do umowy pracę :,0) Podwyżka zgodna z oczekiwaniami – raczej symboliczna, ale tak to już u nas jest. Coś za coś. Dlatego tak istotne są te dwa egzaminy – otwierają drogę do znacznie większych pieniążków. Potrzebuję w sumie jeszcze 2 lat, żeby zrealizować moje krótkoterminowe plany zawodowe. Kupiłem bilet na pociąg do S. 72 złote! To czyste zdzierstwo. Co prawda pierwsza klasa, ale połówka. Nie dziwne, że PKP ma nieustanne problemy finansowe. Kogo na to stać? Kobieta z biura podróży chyba mnie już pamięta, bo zdziwiła się, gdy poprosiłem o przedział dla palących. ”??? Przecież pan zawsze jeździ w dla-niepalących???”. Tak – uśmiechnąłem się – ale tylko wtedy, gdy nie jeżdżę sam.” Nie cierpię jeździć w przedziałach dla palących. Nie chce mi się jednak kombinować z wychodzeniem i szukaniem miejsca, gdzie mógłbym w spokoju zaspokoić mój nałóg. Wykręciłem się od pójścia na imprezę. M. z pół godziny próbowała mnie przekonać, że wcale nie muszę się dzisiaj pakować, nie muszę być jutro wypoczęty – przecież mogę wyspać się w pociągu. Niby tak, ale... Zaraz po robocie wskakuję w pociąg. Pięciogodzinna podróż i grubo po 21 będę na miejscu. Potem jeszcze droga do hotelu. Kolacja z różnymi typkami (czytaj: very impo...r...tent persons,0). A w sobotę od samego świtu kołowrót. Robota, robota, powrót do Wawy... ok. 23. Wbrew pozorom jest to niezwykle męczące. Nawet stare wygi przyznają, że po takim maratonie są wykończeni. |
Inni coś od siebie: |
Nie można komentować |
To stwierdzili inni:
(pomarańczowym kolorem oznaczeni są użytkownicy nlog.org) |