Wpis który komentujesz: | Gdy Ravenn uszczęśliwiona znajduje maleńki okruch nadziei, pojawia się zwykle Kamienny Anioł. Zabiera tę nadzieję, wyszarpuje ją z jękiem i wyciem i odchodzi niezbyt daleko, tak aby było ją widać, potrząsając dumnie swym trofeum. Każdy jej atak zabiera Ravenn kawałeczek duszy. Ile jeszcze takich ataków da radę znieść? Wiele. Bardzo wiele. Wczoraj, po kolejnej walce, z wielką starannością przygotowała z doskonałego materiału swoje maski, twarde, ochronne, pod które nie wedrze się żaden cios. Teraz nikt ich już nie zdejmie. Nikt. |
Inni coś od siebie: |
Nie można komentować |
To stwierdzili inni:
(pomarańczowym kolorem oznaczeni są użytkownicy nlog.org) |