Wpis który komentujesz: | Mamo nie bój się mnie pochwalić. Nie pomagasz mi krytyką. Proszę mów to co myślisz, a nie to, co sądzisz, że lepiej do mnie dotrze.... zmobilizuje? Tak mnie boli, że nigdy zawsze mam liczyć tylko na siebie... wiem, że nie pomożesz mi gdy coś źle zrobię... dlaczego? Kocham Cię jak nikogo, i prawdopodobnie nigdy nie będę innej osoby takim uczuciem dażyła, bo nie nauczyłaś mnie ufać ludziom, wiezryć w nich... Nie potrafię mówić o uczuciach, bo Ty się nigdy przedemną nie otworzyłaś. Cierpie, ponieważ nam się nie układa... że nigdy nasze relacje były prawdziwie bliskie... Czy przed sobą też musimy wciąz coś udawadniać... Mam już dość ciągłęgo poczucia winy... czuję się jakbym nie była nic warta, a o uznanie o innych osób zawsze ofiarnie walcze... Czy tak to wygląda? Bo jeśli to norma, to w imię czego mam tu być? Pamiętaj, że jeśli wierzyć w reinkarnacje, to w drugim życiu też chcę być Twoją dziecką. |
Inni coś od siebie: |
Nie można komentować |
To stwierdzili inni:
(pomarańczowym kolorem oznaczeni są użytkownicy nlog.org) |