Wpis który komentujesz: | Dostałam spam 10 powodów, dla których piwo jest lepsze od Jezusa. Stare i znane, wysłane do masy osób przez jakiegoś głupka. Jednym z adresatów okazał się człowiek głęboko wierzący, który nacisnął reply to all... I nie dziwi mnie to ze dzis niektorzy wola kufel piwa od Jezusa. Jak widzisz czlowiek sie prawie nie zmienil - bo kiedys wycenil Jezusa na 30 srebrnikow. [...] Nie dziwi mnie tez to ze po pewnym czasie piwo zaczyna byc wazniejsze od rodziny, przyjaciol, pracy, nauki, zony, meza, dziewczyny, idei - i nie licz na to ze wtedy pomoze CI jakis czlowiek. [...] I wiesz co musze Cie zmarwic - ten Jezus ktory dla Ciebie byc moze nie jest wart kufla piwa Kocha Cie z calym Twoim paskudnym zyciem i co wazniejsze tylko On wie jak naprawde kochac i pomoc czlowiekowi. [...] Żeby brak poczucia humoru mógł być tak daleko posunięty, tego sobie nie wyobrażałam. Na śmieci z Sieci zawsze można liczyć - że w odpowiednim momencie poprawią humor. Dwóm komentatorom jestem winna wyjaśnienie. Chafer, wybacz mi skasowanie Twojego przyjaznego wpisu. Nlog jest tak zrobiony, że tylko hurtem się da kasować komentarze, a w drugim komentarzu ktoś znający mnie osobiście nie uszanował mojego pragnienia względnej anonimowości i odezwał się do mnie... moimi prawdziwymi danymi osobowymi, a to mi się nie spodobało. Zaś do samej treści jego wpisu ustosunkuję się tutaj, bo wiąże się z logowaniem jako takim. Napisał, że koszmar i że czemu się nie zajmę pisaniem harlequinów :,0). Problem harlequinowy czy też telenowelowy jest taki, że te wszystkie stereotypowe wydarzenia i uczucia przynależne tego rodzaju pisaninie zdarzają się w rzeczywistości. Wtedy, gdy są osobiste, gdy dotyczą ludzi, których się zna, gdy samemu jest się jednym z uczestników sytuacji - powodują prawdziwe przeżycia, przeżycia nieraz silniejsze niż ta prawdziwie piękna literatura. Przeżycia te są naturalne i nie ma sensu się ich wstydzić. Natomiast w książce lub na ekranie te same stereotypowe sytuacje i towarzyszące im emocje są banałem w tym sensie, że nie wnoszą nic nowego - ani pięknego estetycznie sposobu opisu, ani niezwykłości wydarzeń. Log to nie jest książka i nie należy z niego usiłować jej robić. Koszmarem byłoby zmyślanie tego typu historii i usiłowanie ich przedstawiania jako jakiegoś rodzaju sztuki. Z tego względu nie zajmę się harlequinami. Gdy opisuję rzeczywistość, którą się przejmuję, ma to prawo bytu własnie ze względu na to, że jest to prawdziwe i że prawdziwy jest człowiek o tym opowiadający i jego emocje. Ma to w takiej formie prawo bytu wtedy, gdy się znajdzie dla tego odpowiednie miejsce i nie pcha się z tym tam, gdzie nie należy, czyli do książek, na łamy prasy i na ekran. Log, blog, nlog, weblog, jakkolwiek to nazwać, jest właśnie tą pogardzaną, ale ogólnie przyjętą formą dla publicznego opowiadania o swoim życiu i swoich uczuciach. Jego walorem ma być autentyczność, a nie piękno; osoba wymagająca może tu żądać zaledwie poprawności wyrażania się. Jeśli pragniesz publicznej dyskusji, komentatorze, zapraszam. Tylko bez tych danych osobowych. :,0) |
Inni coś od siebie: |
Nie można komentować |
To stwierdzili inni:
(pomarańczowym kolorem oznaczeni są użytkownicy nlog.org) |
orfne | 2002.11.14 23:09:57 Bardziej zubozale niz na ircu? ok, będzie okazja pokłócić się w realu :) Alex | 2002.11.14 22:57:06 Slowo mi wypadlo. bedzie _okazja_ poklocic sie w realu :) Prosze: nawet design pola do wpisywania komentarzy (takie male prawie niewidoczne pole) jest odpowiedni do wpisywania krotkich (i glupawych) komentarzy :) Alex | 2002.11.14 22:51:09 [Nlogowa swoboda, chaos i spontaniczne dobieranie się w kółeczka] to przeslodzona parodia realu, a nie odpowiednik. Nie obracamy sie az w tak roznych srodowiskach bys nie zauwazyla, ze wzorce zachowania w nlogu roznia sie istotnie od realowych. Sa IMO bardziej zuborzale niz wzorce na ircu i na czatach. Bog mi swiadkiem (prosze bez pretensji, ze powoluje niewiarygodnego swiadka), nie mam zbytniego doswiadczenia w wymienionych sposobach komunikacji sieciowej, ale Ty chyba potrafisz porownac. Teraz juz ide spac, jestem cholernie zmeczony. Ale jurto wpadne do Was i bedzie poklocic sie w realu :). O ile Czas mi pozwoli. orfne | 2002.11.14 22:38:25 A tworzę sobie na nlogu jakieś kręgi adoracji wzajemnej? W kółkach dzielenia śmieszne jest to, że rzecz, która jest całkiem przyjemna spontanicznie i w gronie znajomych, którzy chcą się wymienić myślami, została zorganizowana i sformalizowana, robi się spęd, narzuca się tematy i sztuczną równość w czasie i tematach wypowiedzi. Nlogowa swoboda, chaos i spontaniczne dobieranie się w kółeczka to odbicie czegoś normalnego, co w realu też ma miejsce. Nie jest śmieszne to, że jacyś ludzie opowiadają sobie wzajemnie o sobie, tylko czasem śmieszne są sposoby i ramy, w jakie się to ujmuje. Alex | 2002.11.14 22:11:14 a pamietam jak sie smialas z kolek dzielenia. orfne | 2002.11.14 20:11:14 Problemy opisywane sa w większości logów jak najbardziej 'codzienne'. A z dawaniem przykładu - to było żartobliwe. Alex | 2002.11.14 19:58:09 i jeszcze odnosnie podawania przykladu: nie gustuje np. w muzyce hip-hop. czy w zwiazku z tym powinienem dac 'rewolucyjny przyklad' i napisac pare rymowanek brooklynskich? Obawiam sie, ze nie zastosuje sie do Twojej rady. Wiecej: poprosze bys ograniczyla sie do sensowniejszych rad. Alex | 2002.11.14 19:52:30 nlog jako forma zycia towarzyskiego. oou bozia... odn. rewolucyjnego przykladu: pisze, jak pisze, i nie stosuje sie do zwyczajow spoleczenstwa sekretarek, ktore opisuja swoje brawurowe styczki z szefem, albo inne, 'niecodzienne' problemy. orfne | 2002.11.14 19:41:51 Ech... Alex, bo log to forma życia towarzyskiego. Życie towarzyskie uprawia się z tymi, do których się czuje sympatię. Faktem jest, że logowanie jest zdominowane przez osoby z problemami chcące w ten sposób zdobyć cudzą uwagę i akceptację, które sobie wzajemnie zaspokajają te potrzeby. Nie wszystkich to dotyczy i łatwo rozpoznać, kto próbuje wzbudzić litość i wyżebrać ciepłe słowo pocieszenia od nieznajomych, a kto nie. Ludzie swoim rozmówcom odpowiadają na ich potrzeby. Jak widzą kogoś, kto chce ciepłego słowa, to mu je dają albo idą sobie. Jak chcą polemiki i krytyki, idą tam, gdzie ktoś umieszcza wypowiedzi zaczepne i do tych rzeczy zapraszające. Jak ci się nie podoba przesłodzona poprawność w logach, to daj rewolucyjny przykład i nie stosuj się do obyczaju. Alex | 2002.11.14 19:37:15 Chaferze, moge napisac program, ktory bedzie bedzie generowal znacznie bardziej sensowne wypowiedzi :) Niestety program bedzie kosztowal - nic za darmo. Ale jesli cala rodzina sie zrzuci.... Dobra, Orfne, ide stad, bo jeszcze wyplosze bywalcow. Alex | 2002.11.14 19:27:18 Owszem w realu rzadko kto krytykuje czyjes ubranie. Pod warunkiem, ze wlasciciel ubranie nie umieszcze na firmowym serwerze newsow swoich wynurzen nt. ubran. Nlog nie jest jest prywatny. Prywatny, w pewnych granicach, jest Twoj kadalog domowy. A nlog jest jaknajbardziej publiczna forma wypowiedzi. Cel wypowiedzi na nlogach jest inny, niz w przypadku usenetu, ale dostepnosc (publiczna) jest taka sama. I Twoje porownanie krytyki ubrania do krytyki wypowiedzi jest niedorzeczne, sama przeciez wiesz, ze jakiekolwiek publiczne wypowiedzi sa narazone krytyke. To tylko w nlogach panuje przeslodzona poprawnosc. Chafer | 2002.11.14 19:11:43 A tutaj - negatywny komentarz co do osoby Alexa. Jezeli ktos, przybiera sobie nicka, to ma jakies powody. Ciekawe dlaczego ty, nie przestawiles sie imieniem i nazwiskiem? O. I zadowolilem obie strony `konfliktu` :) Chafer | 2002.11.14 19:09:41 Ja w takim razie, banalnie i przeslodzenie, okazuje akceptacje dla Twojego loga. (jeszcze raz :) orfne | 2002.11.14 18:33:33 Co w zasadzie niejawnej pozytywności komentarzy może zastanawiać? :) To jest tylko rozciągnięcie na Sieć ogólnego tabu, jakim obłożone jest osobiste wyrażenie niechęci do kogoś wobec tej osoby. Powiedzenie: nie podoba mi się twoje ubranie, nie podoba mi się twoje zachowanie jest uważane za naruszenie zasad dobrego wychowania, z wyjątkiem sytuacji... drastycznych lub takich, gdy osoba krytykująca jest dostatecznie dobrym znajomym czy osobą bliską, by mieć do tego niepisane prawo. Ludzie rozciągają to na logi, bo log to dziedzina prywatna i osobista, inaczej niż publiczne wypowiedzi np. na usenecie (za którym rzeczywiście tęsknię). Jeśli się będziesz wyśmiewał z przesłodzonych kółek dzielenia, daj znać, obejrzę te oburzone reakcje :) Alex | 2002.11.14 17:06:23 Ja akurat nigdy specjalnie nie pragnalem publicznej dyskusji :) Zwlaszcza, ze nigdy nie prezentowalem punktu widzenia, iz nlog jest dzielem literackim, wiec przewaznie nie krytykuje zly styl nlogowiczy. Wyjatek moga stanowic pretensjonalne wpisy, ktore jednak stanowia pewna pokazna czesc calosci. Jesli ktos pisze nloga z pretensja do 'piekna' - powinien sie liczyc z odpowiednia reakcja osob czytajacych (mniej lub bardziej przypadkowych ofiar). Ale zawsze mozemy sie poklocic o tuzin innych rzeczy :) Np zastanawia mnie niejawna zasada pozytywnosci komentarzy. Zaklada sie, ze jesli ktos juz czyta nlog, to powinien sie ten nlog mu podobac, wiec niejako samo soba sie rozumie, ze komentarze powinne byc 'pozytywne'. To w naturalny sposob wspolgra z tym, ze autorzy nlogow, leczac swoje osobiste(osobowosciowe?) problemy, pragna zwykle wlasnie pozytywnych, akceptujacych komentarzy. Cos w rodzaju samoorganizujacych sie kolek dzielenia. To mozna zaobserwowac jesli wejsc na losowy poczytny nlog i wpisac kilka negatywnych komentarzy. Zaowocuje to swietym oburzeniem calego kolka dzielenia sie, z samym 'dzielacym sie' lacznie. A ja mam usenetowy odchyl pod tym wzgledem - zdecydowanie wole 'negatywne' wpisy niz przeslodzone i banalne okazywanie akceptacji :) Ale od dluzszego czasu usenet zszedl na psy, a praca w zupelnosci zaspokaja moja potrzebe dyskusji. A Ci, widze, brakuje usenetowych klimatow :) Choc na Twoim miejscu nie liczylbym specjalnie na to, ze skorzystasz ze mnie w roli publicznego oponenta. Predziej bym sie powysmiewal z ktoregos ze szczegolnie przeslodzonych kolek dzielenia sie :) |