Wpis który komentujesz: | ------------------------------------------------------ byc moze to bedzie spoznione, ale nie moge sie powstrzymac i napisac pare slow o jednym z moim zdaniem najwybitniejszych czyt: najgenialniejszych tworcow muzyki filmowej jakim jest John Williams... stworzyl od muzyke to filmow z ktorymi bylem przywiazany od dziecinstwa, gdy tylko moj duzo starszy brat puscil mi film, wiedzialem ze jak dorosne bede chcial wiecej... i rzeczywiscie... Star Wars (bo o nich wlansie mowa,0) podzialaly na psychike rozwijajacego sie dziecka jak zadne inny film... to wlansie one obok The Cure stoja na moim panteonie gwiazd... ale skonczmy z ta przeszloscia... dzis rozgoroczkowany i podekscytowany poszedlem do Empiku w celu nabycia Ataku Klonow na DVD ktore mialo premiere dwa dni wczesniej... przyznam sie szczerze, ze wczesniej nie slyszalem sciezki, tak wiec pokusilem sie o jej natychmiastowy zakup... efekt?? nie przespana noc w rytmie doskonale wszystkikm (choc troche interesujacym sie muzyka filmowa,0) charakterystycznym brzmieniom SW... sciezka doskonale wspolgra z filmem... i tu mozna by sie rozwodzic na ten temat, bo kto nie slyszla niech zaluje... kolejne ponadczasowe dzielo... aha i wypada wspomniec o Marszu Imperialnym, ktory wreszcie sie pojawil... ach... jakaz to ekstaza znowu sluchac Marszu w polaczeniu z Duel Of The Fates w 14, finalowym kawalku "Confrontation with Count Dooku"... chyba najlepszy kawalek na plycie... byc moze wynika to z mojego glodu do wczesniej wspomnianego MI niezaspokojonego niestety jednak gorsza sciezka z The Phantom Manace... |
Inni coś od siebie: |
Nie można komentować |
To stwierdzili inni:
(pomarańczowym kolorem oznaczeni są użytkownicy nlog.org) |