orfne
komentarze
Wpis który komentujesz:

Alex ma rację w swojej krytyce kółek adoracji w jednym z komentarzy.
Nie spodziewam się wspierających komentarzy. Piszę w nlogu, bo opisanie niektórych spraw pozwala zdobyć do nich dystans, wymusza mentalne uporządkowanie myśli. Obecność widowni, wobec której człowiek czuje się zobowiązany wyrażać się jasno wymusza stosunkowo duży poziom tego uporządkowania (w porównaniu do chaotycznego toku myśli,0). I to czasem pomaga zastanowić się, zmienić nastawienie, spojrzeć na coś jeszcze raz, z zewnątrz, pomyśleć, jak to wygląda z perspektywy przyglądającego się obcego.

Widziałam takich piszących, dla których opcja komentowania była najważniejszą możliwością nloga. Wpisy, które były wręcz żebraniem o zlitowanie się i pocieszenie autora, wpisy, które były zapytaniami do komentujących o Życie, Wszechświat i Wszystko. Nie umiem funkcjonować w takim trybie ani nie chcę się tego uczyć. Ciepłe wyrazy akceptacji od osób, których nie znam ani które mnie nie znają i między którymi a mną nie ma żadnej realnej więzi nie powodują we mnie pozytywnej reakcji emocjonalnej. Negatywnej też nie.

To targowisko taniego ciepła to jeden z mniej ładnych aspektów cyberspołeczności takich jak ta. Niektóre słowa się dewaluują, używane w taki sposób i gdy będą potrzebne w sytuacji, w której miałyby rzeczywiście coś znaczyć, mogą już nie znaczyć nic. Chyba, że się zakłada, że taka sytuacja nie nastąpi.

Inni coś od siebie:


Nie można komentować
To stwierdzili inni:
(pomarańczowym kolorem
oznaczeni są użytkownicy nlog.org)