Wpis który komentujesz: | no i po weekendzie. jestem zalamany tym faktem. kolejne 4 dni studiowania a na dodatek jutro jeszcze cholerny sprawdzian z angola o ktorym calkowicie zapomnialem a teraz juz jest za pozno zeby sie nauczyc. zreszta brak mi motywacji. a odnosnie samego weekendu to byl skrajny, tzn. od skrajnej nudy do skrajnego szczescia. najpierw sobota i czesc niedzieli na imieninach u babci. gdyby nie drinki robione przez wujka i towarzystwo ksiazki to pewnie bym tam umarl z nudow, a pozniej powrot do wrocka i wieczor z Kizia. mama Kizii pokazala ze jednak nie jest taka zla :,0) i jedziemy na sylwestra. oby wszystko sie udalo. ale najcudowniejszym co mnie spotkalo tego weekendu to mozliwosc pobycia z Kizia. lezelismy sobie u niej na lozku wtuleni w siebie, wlasciwie nic konkretnego nie robilismy, poprostu sobie lezelismy a i tak byla to jedna z najprzyjemniejszych chwil jakie mnie ostatnimi czasy spotkaly. czasami takie najprostrze sytuacje sa czyms za czym najbardziej sie teskni i czego najbardziej sie wyczekuje i pragnie. teraz zyje juz tylko tym ze niebawem przerwa swiateczna a pozniej sylwester i takich chwil jak dzis bedzie coraz wiecej (taka mam przynajmniej nadzieje,0). |
Inni coś od siebie: |
Nie można komentować |
To stwierdzili inni:
(pomarańczowym kolorem oznaczeni są użytkownicy nlog.org) |