Wpis który komentujesz: | mysle o tym jak ja sam oceniam swoje zycie najpierw bedzie bajka swego czasu, wciaz majac szacunek do starych wartosci, ale jednoczesnie wycienczony fizycznie i psychicznie postanowilem uwolnic sie, osiagnac stan, w ktorym nic nie zmusza mnie do cierpienia; zaczalem poszukiwac drogi, TAO pierwszym przystankiem bylo poznanie misia po 3 miesiacach odstawilem wszystkie leki, stalem sie silniejszy i zaczalem szukac alternatywy dla K2, znalazlem ja na jakis czas w K4.. to jednak bylo malo bylo lepiej dopiero po odrzuceniu pewnych bezsensownych wyobrazen o tym na czym polega zycie i funkcjonowanie czlowieka moze dla wiekszosci ludzi wystarczajace jest zycie z wyniesionymi z domu zasadami i korygowanie ich w razie potrzeby; mnie to niszczylo, poszukiwalem czegos wiecej dobra, dosc teoretyzowania, wspominek staram sie zyc w zgodzie z natura, ta prawdziwa, oczywiscie ulegajac pewnym kompromisom chodzi mi o to, ze kultura naklada pewne sztuczne ograniczenia w stosunku do naturalnych zachowan ludzkich poniewaz w naturze ograniczen kryje sie moc otwierania mozliwosci chcialbym swiadomie je stosowac i wiedziec po co to robie Huna mowi o ograniczeniach, ktore pozwalaja nam zyc i o tych, ktore sa nam niepotrzebne z misiem uznalismy, ze jestesmy w stanie zrezygnowac z ograniczenia jakim jest wiernosc seksualna tracac wartosc wiekszego zaufania; ja teoretycznie zgodzilem sie na dyskomfort studiow zyskujac nadzieje na dyplom itp itd ogolnie: zyjmy i wiedzmy po co cos robimy a rano pojdzmy szeptac zyczenia do spadajacych gwiazd, ktorych bedzie wyjatkowo duzo jak sie zdaza raz na 30 lat; dzis o 5 rano |
Inni coś od siebie: |
Nie można komentować |
To stwierdzili inni:
(pomarańczowym kolorem oznaczeni są użytkownicy nlog.org) |