Wpis który komentujesz: | late hours co ja robie, tu? czy to moze magia uspokajajacego koloru tych cholernych dzialowych scianek? czy dyskretny szmer wentylatorkow, ktory symulujac obecnosc zywych istot sprawia ze nie czuje sie samotny? i bezlad pootwieranych na osciez okien zdaje sie, ze troche przeginam. i na dodatek musze k. oddac pieniadze. na zaraz. niechby chociaz to pierdolone PZU raczylo mi wyplacic za "szkode". Ostatecznie zderzak mozna polakierowac w przyszlym miesiacu. zostalo mi pol butelki cherry coke, bede mial na jutro. tylko musze schowac pod biurkiem, bo wypija. i ciacha tez. bydleta biurowe.. dobrze miec taka rezerwe bezpieczenstwa na wypadek, jakby warunki nie pozwalaly na czas pojsc na obiad (zle reaguje na slowo LUNCH,0). to dopiero jest chore. aj juz pojde |
Inni coś od siebie: |
Nie można komentować |
To stwierdzili inni:
(pomarańczowym kolorem oznaczeni są użytkownicy nlog.org) |