irulana
komentarze
Wpis który komentujesz:

Dziwna prawidlowosc, odczuwam potrzebe pisania jak cos jest nie tak...jak wszystko jest pieknie, ladnie to po co o tym pisac?
hmm...jestem szczesliwa tylko w niektorych plaszczyznach zycia...ukalada mi sie dobrze przynajmniej taka mam nadzieje...
dziwna rzecz...zawsze sie balam a teraz ten strach jest znikomy...mam nadzieje, ze sie tym razem nie pomylilam...
kto wie...moze tym razem oplacalo sie wyjsc na spotkanie ksiecia?
Trzeba bedzie to sprawdzic empirycznie:,0),0),0),0),0)

" Miłość jest jak narkotyk. Na początku

odczuwasz euforię, poddajesz się całkowicie nowemu

uczuciu. A następnego dnia chcesz więcej. I choć

jeszcze nie wpadłeś w nałóg, to jednak poczułęś już

jej smak i wierzysz, że będziesz mógł nad nią panować.

Myślisz o ukochanej osobie przez dwie minuty, a

zapominasz o niej na trzy godziny. Ale z wolna

przyzwyczajasz się do niej i stajesz się całkowicie

zależny. Wtedy myślisz o niej przez trzy godziny, a

zapominasz na dwie minuty. Gdy nie ma jej w pobliżu -

czujesz to samo co narkomani, kiedy nie mogą zdobyć

narkotyku. Oni kradną i poniżają się, by za wszelką

cenę dostać to, czego tak bardzo im brak. A ty jesteś

gotów na wszystko, by zdobyć miłość."



Przytlaczaja mnie ostatnio problemy innych...czuje sie jak takie wiadro do ktorego kazdy po kolei wrzuca pare swoich trosk i odchodzi lzejszy o caly ten emocjonalny bagaz...a ja z tym wszystkim zostaje i nie potrafie sie odciac od tych wszystkich negatywnych uczuc...
hmm...nAtAliA WaRiAtKa...po prostu....


"Co to znaczy być szalonym" -właśnie. Tym razem odpowiem ci wprost: szaleństwo to niemożność przekazania swoich myli. Trochę tak jakby znalazła się w obcym kraju- widzisz wszystko, pojmujesz, co się wokół ciebie dzieje, ale nie potrafisz się porozumieć i uzyskać znikąd pomocy, bo nie mówisz językiem tubylców. "


ehh...jakby bylo malo zmartwien z rodzicami mi sie tesh nie uklada...dla niektorych to standart dla mnie nowosc...
zawsze w wazniejszych sprawach sie zgadzalismy a teraz musze walczyc o kazde wyjscie...
nie wiem...odpoczne i przmeysle wszystko...moze ja sie myle? moze to rodzice maja racje mowiac, ze trzeba zachowac umiar...
nawet jesli tego w jaki sposob sie do mnie odnosz nie musze znosic i nie bede...nie pozwole zeby ktokolwiek darl sie na mnie....NIE!!!! I JUZ~!!!!!
poki co znikam spac...
Poof...

Inni coś od siebie:


Nie można komentować
To stwierdzili inni:
(pomarańczowym kolorem
oznaczeni są użytkownicy nlog.org)
xp5 | 2002.11.21 23:27:28
Z miłoscią już tak w życiu bywa. Masz swoją ukochaną osobę, to masz głowę nią zajętą... Pozdrawiam i życzę sukcesów...