ostatnio duzo sie zastanawialem nad religia ponad 90% polakow.tak duzo?90% ma chrzest w kosciele ale zaloze sie ze nie wiecej niz 30% praktykuje zyje zgodnie z dekalogiem itd.ja osobiscie jestem tylko chrzescijanem w dokumentach.do kosciola chodze rzadko tylko z ciekawosci i jak mi stara bedzie kazac.nie wierze w to ze to bog stworzyl ziemie zwierzeta zycie a teraz patrzy na mnie co pisze.to jest popierdolone i fizycznie nie mozliwe.teraz gdy nasza cywilizacja jest coraz bardziej rozwinieta mamy coraz wiecej dowodow ze ziemia powstala inaczej.no ale biblia na to tez jest przygotowana.ktos kto pisal to kiedys pomyslal o tym i kazda rzecz ktorej nie mozna wytlumaczyc i jest co najmniej dziwna tlumaczy 'to jest dla nas niepojete' no z takim tekstem to nie do mnie.poza tym zastanowmy sie co by bylo jakby chrystus urodzil sie w dzisiajszych czasach.zamkneli by go w domu dla chorych psychicznie.2 tysiace lat temu ludzie byli glupsi i bardziej naiwni.mozliwe ze ten chrystus mial jakis dar i tym sposobem naklonil duzo osob zeby mowili o tej religii i spisali ja.tak jak mowilem nie wierze i nie mam zamiaru sie nawracac.najwyzej bede zalowal ze sie nie spotkam z bogiem chociaz nie wiem czy bedzie to takie zajebiscie ciekawe spotkanie.wole zyc pelnia zycia a potem sie z nim nie spotkac niz tutaj zyc sobie powoli a potem sie z nim spotkac i znowu zyc powoli.btw.pieklo w biblii jest opisane ze nie mozemy sie tam spotkac z bogiem i zostajemy tam na zawsze czyzbysmy zyli w piekle?wiec w takim razie reinkarnacja?

pisalem to szybko i nie czytalem tego bo sie spiesze ale chcialem tym sie z wami podzielic wiec moga byc jakies glupoty troche i powtorzenia