Wpis który komentujesz: | Dzien zaliczam to udanych, a szczegolnie jego druga czesc :,0) rano, znaczy jak wstalam to troche posprzatalam w domu. wyszlam z psem i spotkalam Konrada. szedl do tekli. pogadalismy chwile. pozniej wrocilam do domu i odkurzylam [!] cale mieskzanie... potem szlismy z tata na obiad. idziemy alejka w dol, a z naprzeciwka wychodzi Radek szlam ze spuszczona glowa caly czas. minal nas i powiedzial tylko dzien dobry do mojego ojca. przeszedl, ale wiedzialam ze sie odwrocil. na obiedzie nawet spoko, mama nawet sie odzywala !! pozniej pada pytanie:czy jade do babci ? mowie, ze raczje nie. mama mowi, zeby szla piechota do domu. ide piechota i juz z daleka slysze co sie dzieje u judyty w mieszkaniu. siedze chwile w domu, po czym wychodze i jade do gory. radek z tomkiem siedza na schodach. czuje zapach grud. taki strasznie dziwny, slodki zapach. nic nie mowie. siadam kolo Radka i zapada straszna cisza. tylko tomek sie smieje. potem tomek idzie do mieskzania, a my zostajemy sami na klatce. gadamy chwile. pozniej przychodza koljno: tomek, klos, konrad, klucha i tekla. chca bysmy szli do domu. ale radek mowil ze ni chce. wiec klos znosi mnie ze schodow, wszystko byloby dobrze, gdyby sie nie potknal... lecimy z oststnich trzech schodkow. co radek komentuje: Kurwa, chcesz ja zabic? radka glowa boli, wiec mowie ze ide do domu. zjezdzam winda, wchodze do mieskzania. dzwoni dzwonek. to radek. gadamy chwile. radek mowi, ze juz idzie. zamykam drzwi i ide wypuscic psa na balkon. widze ze radek sie wraca. wchodzi do klatki, ale nie przychodzi do mnie, pewnie jedzie do judyty. siedze chwile przed TV. przylazi wiktor a z anka. jakos nei chce mi sie siedziec z nimi w domu, wychodze z psem. gdy tylko zeszlam ze schodow slysze, ze ktos mnie wola. na balkonie judyty stoja wszyscy. najglosniej drze sie radek. zaprowadzam psa i prosze witka, zeby zostawil rodzicom kartke, ze bede o 17:15 w domu. wychodze. spedzam najlepsze chwile jakie dotad przezylam normalnie z radkiem :,0) ale oczywiscie strasznie boli mnie brzuch, tekla dja mi nos-pa, lykam 3 tablety na raz i przechodzi ! normalnie jak w reklamie. wracam do domu, bo widze jak starsi podjezdzaja. jeszcze do tego biegne po schodach z osmego pietra, bo winda nie przyjezdza... wszystko jest ok. mojej mamie przyszla ochota na fondue, wiec wyciag nasz super sprzet do fondue i zaczyna kroi bagietke itp. nazarlam sie tego, ze az milo. wychodze z psem i na chwile wpadam do judyty. o malo co nie pobilam sie z Kłosem, bo chcial kopnac mojego psa. co za dzien co za dzien. ja nie moge. |
Inni coś od siebie: |
Nie można komentować |
To stwierdzili inni:
(pomarańczowym kolorem oznaczeni są użytkownicy nlog.org) |