Wpis który komentujesz: | Telegraficzny skrot ostatnich dni, bo tego ile sie dzieje jest zbyt wiele na kilka notek, co dopiero na jedna i po prawdzie chyba niemozliwe opisac to do konca. Cuz zawsze ten sam problem, jak pisac prosto o rzeczach nieprostych... Jeszcze przedwczoraj wszedlem w role dobrego duszka. Ja - ledwie zyw doslownie i w przenosni. Zerwanie po osmiu miesiacach, facet zaangazowany na tyle by nie jesc dwa dni. Balem sie radzic sam majac problemy ale wyszlo samo. Kiedy okazalo sie ze mowie na tyle sensownie by ow stwierdzil iz slychac w mych slowach duzo doswiadczen - sam sie otworzylem. I obaj doszlismy do wspolnego wniosku. Facetowi chyba najciezej dac kobiecie czas wlasnie dlatego, bo oznacza to jakis idiotyczny spadek w hierarchii - z faceta do przyjaciela ( mniej wiecej ,0) Radzilem to czego sam nie potrafilem...daj jej czas. Potem powrot do domu, rozmowa z Nia wciaz bedac zlym i sen. Niesprawiedliwego. Nastepnego dnia musialem wyjsc, ochlonac. Koniec koncow - bilard z dobrym przyjacielem ( dobry przyjaciel to stary przyjaciel ,0). Los chcial ze sie rozminelismy choc bylismy od siebie 10 minut drogi i robilismy wszystko by sie nie rozminac :,0) Zamiast bilardu - samotne piwo samotny papieros piwo papieros i tak dalej. Dopelzajac do domu zrozumialem ze musze do Niej zadzwonic, sam nie wiedzac po co, i nie szukajac domowego, wygadalismy z gora moj caly miesieczny abonament :,0) a teraz, teraz po prostu Daje Nam czas. dopoki bedzie jakakolwiek szansa na cokolwiek. [ blog znow dziala obok nloga gdyz, jak mysle, najgorszy rodzaj ucieczki to ucieczka od siebie. ] |
Inni coś od siebie: |
Nie można komentować |
To stwierdzili inni:
(pomarańczowym kolorem oznaczeni są użytkownicy nlog.org) |
lukrecja | 2002.11.26 15:52:15 mhm...domyślasz sie za pewne,dla kogo istnieje lukrecja...:) lukrecja | 2002.11.26 01:06:29 cholera dziwnie sie Tu czuję,wsród Twoich czytelniczek,Twojego bloga...A przecież to wszystko jest o mnie...tak,to ja jestem tą wredną suką,eh....co do abonamentu,to może zrobimy zrzutę?? Dajesz nam czas...moze inaczej,oswajasz sie z myślą,ze tak moze być.Że można dac komuś czas,by dojrzał do decyzji,które Ty masz w sobie gdzieś głęboko. już zakorzenione... Zauważam jedno,a popos tych dzisiejszych wiatraków,co Ci pisałam na gg... Ja ciagle muszę Ci pokazywać,że jestem kimś innym niz Ty,że inaczej odczuwam itd. Jak już uda mi się dotrzeć z tą informacją do Ciebie,(co wierz mi,wcale nie jest proste:) ),to ze zdziwieniem dziecka zauważasz,ze to może nie jest wszystko takie,jakie byś chciał...I to jest najpiękniejsze-ze czasem dopuszczasz mnie do siebie...Rzadko,ale walczę o to...:) Dobranoc Maleńki i przepraszam za dzisiejszą moją...mhm,niezdarnośc kobiecą...:) |