Wpis który komentujesz: | Amerykanie obchodzą dziś Święto Dziękczynienia. U nas się tego nie obchodzi, i ja też nie obchodzę, a jednak chciałam za coś podziękować. Dziękuję za czekoladę. Kocham czekoladę. Dziękuję za światło - że czasem trochę go jest. I za noc. Że pozwala odpocząć i kołysze. Dziękuję za zapach róż i konwalii. Za babie lato. Dziękuję mojej przyjaciółce za to, że jest. Zawsze. W moim sercu i obok mnie. Dziękuję rodzicom, że dali mi życie. Mimo wszystkich wad tego życia. Dziękuję za las i za stokrotki. Dziękuję tym, którzy byli i są nadal, za to że nie odeszli. I tym, których dziś przy mnie nie ma. Nie wszyscy byli mi potrzebni i tak jest lepiej. Dziękuję tym, którzy boją się wrócić. Za to, że chcą. I tym, których nie ma, i nie chcą być, za to że byli. To też coś znaczyło. Dziękuję za miłość. Chociaż boli. I nie trwa wiecznie. Dziękuję za szczerość. Chociaż nie wszyscy z niej korzystają. Dziękuję za zaufanie. Choć niektórzy boją się ufać. I mają rację - czasami. Ale czasami też warto. Dziękuję za przyjaźń. Czystą... silną i prawdziwą. Za księżyc. Za to, że czuwa. Za truskawki. Za nadzieję, choć czasem jest jej tak mało. I za światełka w tunelu. Dziękuję za to co mam, bo wiem, że wiele osób nie ma nawet połowy tego co ja. Naprawdę, próbuję się z tego cieszyć. Dziękuję za mój upór. Wierzę, że pomoże mi zwyciężyć. Dziękuję za Boga, za wiarę w niego. Niektórym to pomaga. Ja nawet nie potrafię. Już nie. I jeszcze raz za nadzieję. Za Sen. Brat Śmierci? Sen jest moim przyjacielem... Dziękuję mojemu Sercu, za to że wytrzymało. Że mogę dziś za to wszystko podziękować. A teraz idę wytrzeć nos :/ |
Inni coś od siebie: |
Nie można komentować |
To stwierdzili inni:
(pomarańczowym kolorem oznaczeni są użytkownicy nlog.org) |