mariposa
komentarze
Wpis który komentujesz:

Zlizaja mi sie egzaminy koncowe. Jako, iz wcale nie mam ochoty sie do nich uczyc, postanowilam urzadzic sobie maraton Musierowicz, a tak bardziej konkretnie Jezycjady. Jako gowniara czytywalam ten typ literatury mlodziezowej na parapecie kuchennym, jeszcze w starym domu na Okeciu. I tak sie ta podroza sentymentalna przejelam, ze, ani sie obejrzalam, jak cala Jezycjada (11, 12 ksiazek?,0) zostala przeczytana 'od tylu', czyli od Kalamburki do Kwiatu Kalafiora. Teraz upne sie chyba Lucy M. Montgomery, albo, w najgorszym razie, Dzieci z Bullerbyn. Ciam Ciam pyszotka.

Inni coś od siebie:


Nie można komentować
To stwierdzili inni:
(pomarańczowym kolorem
oznaczeni są użytkownicy nlog.org)
Mari | 2002.12.12 07:00:10
Ja najbardziej lubie Pulpecje i Szosta Klepke, a najmniej chyba Brulion Bebe B. :)

kaczuszka | 2002.12.04 20:27:07

Ksiazki Musierowicz sa bomba! Montgomery tez. No, a Dzieci z Bullerbyn, to juz w ogole poezja.... Polecam tez Pana Kleksa w ramach powrotu do korzeni (bo ja wlasnie Kwiat Kalafiora czytam...). Zabieram sie za niego- jest de best. :)