Wpis który komentujesz: | I nie spedze tego sylwestra w Budapeszcie, a tak dobrze sie zapowiadalo... w sumie nawet nie wiem czy mozna to tak nazwac... samo sobie to pewnie wmowilam jak millliony innych rzeczy... tylko oczywiscie zopowiedzialam to na wszystkie strony... ehhh... i nie wiem co mam teraz o tym wszystkim myslec... jak wogole podchodzic do tego mojego "niedoszlego meza".... pozyjemy zobaczymy jak przyjedzie na swieta... Bedzie pewnie dosyc komicznie, bo dla moich dziadkow to jest jakis kosmita... Meksykanczyk w domu... hmmm... :-,0) still, he's the one... |
Inni coś od siebie: |
Nie można komentować |
To stwierdzili inni:
(pomarańczowym kolorem oznaczeni są użytkownicy nlog.org) |