pinezka
komentarze
Wpis który komentujesz:

Pudełko albo 33


Kupiłam sobie kiedyś kapelusz, no, to kiedyś nie było tak strasznie dawno, jakieś dwa lata z ogonkiem.

Doskonale zdawałam sobie sprawę z tego, że go kupię, jeszcze zanim go założyłam na głowę. Wystarczyło jedno spojrzenie na witrynę sklepu i wiedziałam, że jest mój.
Czasem rzeczy martwe przemawiają do mnie, bywa, że bardziej zrozumiale niż ludzie. Najczęściej nabywam takie przedmioty. Najczęściej są to ubrania, buty, torebki, kapelusze, rzadziej elementy dekoracyjne a z użytkowymi nie rozumiem się wcale.......
Czasem odzywa się we mnie świadomość i rozchodzimy się, nie mogę o nich jednak zapomnieć a nie dostaję drugiej szansy i potem bardzo długo i bardzo mocno żałuję.

Kupiłam sobie kiedyś kapelusz. Nie pasował mi do niczego, ale go kupiłam bo był piękny, ja byłam piękna w nim. Rok temu znalazłam pasującą do niego sukienkę, tej wiosny buty.
Jasne, ale nie białe, lekko kremowe, ecru.......na paseczkach i cienkiej podeszwie. Drogie i ładne, ale bez duszy, nie przemówiły do mnie.

Zostało po nich pudełko z mnóstwem bibułek w środku, odstawiłam je na regał w moim pokoju u rodziców. Stało tam sobie aż do 28 lipca tego roku, puste i zapomniane.
Teraz są w nim moje listy i kartki, 263 koperty i widokówki oraz nasze zdjęcia. To wszystko, co mi oddał, szkoda, że zapomniał o innych drobiazgach....... Mówił, że listy są dla niego najcenniejsze, mają największą wartość a reszta nie ma znaczenia......pewnie dlatego nie dostałam reszty.........o proszę, materializm ze mnie wychodzi.
Sięgałam dziś po coś i przypadkiem zrzuciłam je na dół, a jeden list wysunął się z koperty, w oczy rzuciły mi się słowa.....
„Potrafisz przypomnieć sobie ławkę w parku, na której siadywaliśmy naszej pierwszej jesieni? Pamiętasz o czym wtedy rozmawialiśmy?...”
Pytań było dużo więcej, ale na żadne nie dostałam odpowiedzi...........


Raisa odchodzi, zawsze w wielkim stylu i spektakularnie, jak podrzędna aktoreczka. Tym razem także nie umiała odejść patrząc prosto w oczy. Uciekła.




Jest szósta pięćdziesiąt trzy. Teraz w jego perfekcyjnie zaciemnionym pokoju włącza się radio. Dokładnie pięćdziesiąt trzy minuty po szóstej, żeby był już całkowicie rozbudzony kiedy pięć minut przed siódmą rozpoczną się poranne wiadomości.
Wiem to tak dokładnie, bo przez cztery lata dzieliłam z nim łóżko. Od trzech dni śpię w moim starym pokoju w domu rodziców, który wciąż na mnie czeka niezmieniony od lat, taki, jakim go pozostawiłam. Tak po prostu, aby nabrać dystansu do wszystkiego i tak dalej.....
Odezwę się, takimi słowami pożegnałam się z nim przed trzema dniami. Nie zdziwiło go to wcale. Naturalnie rozumiał to, że chcę pobyć sama, tak to wyglądało.
Do zobaczenia.

Przewracam się na drugi bok, wciskam guzik drzemki w budziku i włączam radio. Reklamy, potem monotonny głos spikera czytającego wiadomości. Bla bla bla i prognoza pogody.
Odrzuca kołdrę i wyłącza radio. Wszyscy, którzy zajmują się czytaniem prognozy pogody to blagierzy, zwłaszcza on. Spoglądam na cyfrowy wyświetlacz w moim radiu. Godzina siódma i trzy minuty.

Podnosi rolety i otwiera okno. Siódma cztery, czas na poranna gimnastykę. Dwadzieścia skłonów i piętnaście przysiadów, ani jednego mniej, ani jednego więcej, no i ćwiczenia rozciągające. Dokładnie takie aby rozbudzić go do końca.

Naciągam kołdrę na głowę i wciąż słucham rzępolenia płynącego z radia. „Jest dziesięć minut po siódmej”, oznajmia słodko jakiś kobiecy głos w radiu, teraz musi już być w łazience. Wyobrażam go sobie, jak odkręca tubkę pasty do zębów, dokładnie odmierza króciutką nitkę na czubku szczoteczki i z powrotem zakręca.
Nienawidzi otwartych tubek.
Odwraca piaskową klepsydrę i zaczyna szczotkować zęby. Okrężnymi ruchami. Dokładnie trzy minuty, dopóki nie przesypie się cały piasek.

Odrzucam kołdrę i wygrzebuję się z lóżka. Siódma piętnaście, informuje wyświetlacz mojego zegarka.
Dzisiaj jest piątek. To znaczy, że dziś nie bierze kąpieli. Kąpie się tylko we wtorki, czwartki i niedziele, a więc przenosi się teraz do kuchni. Człapię niemrawo do łazienki i spryskuję twarz zimną wodą, aby dojść do siebie i wchodzę pod prysznic. Woda spływa po moim ciele strużkami. Kręcę gałką i staje się coraz bardziej gorąca, niemalże parzy skórę. Nie wykonuję żadnych ruchów, po prostu stoję i pozwalam jej spływać.
W tym czasie zdążył już przygotować swoje śniadanie. Filiżanka czarnej kawy z dwoma kostkami cukru, sypanego nie używa, pół bułki z dżemem, drugie pół z serem i jedno pięć-i-trzyczwarte-minuty jajko. Wracam do swojego pokoju, podnoszę rolety. Staję potem przed szafą i zastanawiam się chwilę, co dziś założę. Pięc minut przed wpół do ósmej informuje kobiecy głos w radiu.

Zakłada szlafrok i przynosi gazetę ze skrzynki na listy, kładzie ją na stole obok śniadania w swojej kuchni. Wciąż stoję bezradnie przed moją szafą z ubraniami. On idzie do swojego pokoju i ubiera się. Dziś jest piątek, tzn., że na jego krześle przy łóżku wiszą niebieskie spodnie i satynowa koszula w kolorze czerwonego wina. Ja decyduję się wreszcie na różowy sweter upleciony ze sznurka i szare rybaczki, różowe stringi z malutką kokardką z tyłu, na łączeniu się dwóch cieniutkich sznureczków. Stopy mam bose. Siódma trzydzieści trzy.

Ogląda się uważnie w lustrze, idzie do kuchni i siada przy stole. Przynoszę swoją gazetę spod drzwi. Pozwala sobie na filiżankę herbaty. Ja wskakuję na łóżko i spoglądam na wyświetlacz zegarka. Siódma trzydzieści pięć.


Przegląda gazetę. Najpierw polityka. Czyta najpierw felietony a potem pozostałe artykuły. Komentarzy nie czyta, opinie innych nie są ważne. Siódma czterdzieści pięć. Kartkuje dalej. Ja także kartkuję.

Siódma pięćdziesiąt pięć. Czyta nagłówki „Spojrzenia na świat”. Siódma pięćdziesiąt siedem. Teraz, teraz przegląda ogłoszenia. Najpierw nekrologi. Nie zna nikogo, ponieważ i ja nikogo nie znam, a wiem kogo on zna. Później oferty pracy. Nie szuka pracy, ale czyta je mimo wszystko. Przelatuję po nich pobieżnie wzrokiem. Siódma pięćdziesiąt dziewięć. Kartkuje dalej i ja także. Teraz przychodzi kolej na „Różne”.


Odszukuję stronę i...... teraz, teraz widzi. Test twojej wiedzy, czyta wytłuszczony nagłówek. Będzie czytał dalej. Tego jestem pewna. Uważa się za inteligentnego, żeby nie powiedzieć wszystkowiedzącego i nie przepuści żadnej okazji aby to potwierdzić.

Przeczytaj poniższe pytania po kolei. Przebiega wzorkiem nieco mniejsze, ale również pogrubione słowa. Ja czytam je także. Teraz zastanawia się nad tym co przeczytał, ja także to robię..........
Wiesz, że Ziemia jest jedną z dziewięciu planet naszego układu słonecznego?
I że jej powierzchnia składa się w 90% z wody?
Wiedziałeś, że między Europą i Afryką jest morze Śródziemne?
Znasz stolicę Polski?
Potrafisz powiedzieć ilu ludzi mieszka w tym kraju?
A wiesz, kto jest premierem?
Słyszałeś o konflikcie pokoleń?
Wiesz kto wygrał w ostatnich wyborach parlamentarnych?
Potrafisz powiedzieć kto jest prezydentem miasta?
Wiesz, gdzie jest najbliższa budka telefoniczna?
Znasz cenę benzyny na stacji benzynowej na rogu?
A znasz najkrótszą drogę do marketu?
Wiesz jak często robiliśmy tam zakupy?
Potrafisz przypomnieć sobie ławkę w parku, na której siadywaliśmy naszej pierwszej wspólnej jesieni?
Pamiętasz o czym wtedy rozmawialiśmy?
Znasz mój ulubiony kolor?
Wiesz, jaka książkę lubię najbardziej?
Pamiętasz co czułeś, gdy po raz pierwszy powiedziałam, że cię kocham?
Powiedz, potrafisz jeszcze czytać w moich myślach?
Czy nadal wiesz co chcę powiedzieć jeszcze zanim otworzę usta?
Wiesz, co najchętniej lubię z tobą robić?
I co najbardziej w tobie kocham?
Dlaczego kiedy się kłócimy tylko ja mówię „przepraszam”?
Dlaczego czuję się twoją własnością?
Skąd we mnie to uczucie zaniedbania?
Czy musiałam przyjechać aż tutaj aby znaleźć w sobie odwagę, by to powiedzieć?
Czy wiesz, co chcę ci powiedzieć?
TO KONIEC. ODCHODZĘ.
Zaskoczony?
Czy ciebie może cokolwiek zaskoczyć?
Ciebie, który zaplanowałeś swoje życie w najdrobniejszych szczegółach i wkalkulowałeś wszystkie możliwe ewentualności oraz mnie?
Ciebie, który tak dużo wiesz i o niczym nie zapominasz?
Ciebie, który uważa, że jest zdolny przejrzeć wszystkich i wszystko, i który jest tak dumny ze swoje zdolności przewidywania zachowań innych?
Zaskoczyło cię to?

Ten tekst, Mój Najdroższy Mężczyzno, umieściłam tutaj dla ciebie ja, Raisa Balck. Sądzę, że wyjaśniłam wszystko.

Składam gazetę i oddycham głęboko. Byłoby więc załatwione. Jest ósma osiem.







Inni coś od siebie:


Nie można komentować
To stwierdzili inni:
(pomarańczowym kolorem
oznaczeni są użytkownicy nlog.org)
irygator_3 | 2002.12.03 00:37:50

eeee....

mocne.