puissance
komentarze
Wpis który komentujesz:

Snilo mi sie. Po raz pierwszy od dawna. Niestety oznacza to rowniez, ze po raz kolejny nie mam racji. Chyba jednak chodzenie spac przed polnoca sluzy ogolnemu dobru mojego ciala i nie dosc, ze sie wysypiam, spie glebokim spokojnym sne, to na dodatek mam jakies sny. Yh, yh. Jak ja nie lubie nie miec racji. Ale na tym zachwytow koniec, bo oto nadchodzi czas, by przekazac tresc owego snu. A to juz nie byo tak wspaniale:

Jestem jakos pozno w nocy na Dworcu Centralnym, leje deszcz, ogolna plucha, a ja zastanawiam sie z ktorego miejsca odchodzi moj nocny i wlasciwie jaki to jest (dziwne, ale chyba szukalam 510 ;] ,0). Zaczynalam sie coraz bardziej niepokoic, bo robilo sie pozno, a wokol bylo coraz wiecej jakichs dziwnych typkow. Co i raz widzialam jak gdzies daleko jakas grupa kopie kogos lezacego. Zaczynalam sie naprawde porzadnie bac. W pewnym momencie zaczelam isc jakos bardziej pod sam centralny tak jakby spod PKiNy do tych nowych terminali ayobusowych i zobaczylam kilku dziwnie wygladajacych, bo bardzo niskich chllopaczkow. Byli niscy, tacy karlowaci, ale twarze mieli dwudziestoparoletnie i takie tez glosy. Stwierdzilam, ze jednak robie odwrot i ide szukac taksowki. Dziwne bylo to, ze w tym momencie moj sen uswiadomil mi jak wygladalam, poniewaz idac napotkalam na kolejna bande ktora kogos kopala i gdy kolo nich przechodzilam, a serce o malo ze strachu nie wyrwalo mi sie z piersi jeden z nich spojrzal na mnie (walnal piorun i oswitlil mi twarz,0) i powiedzial 'o rany, a co to? jaka on przerazliwie blada!' a ja rozientowalam sie choc nie wiem po czym, ze jestem ubrana skejtowsko z duza iloscia luznych bluz, jakims takim plecaczkiem, luznymi spodniami i w vansy. dorwalam taksowke, ktos oczywiscie kolo niej staral sie kombinowac. Taksowkarz stal z wielka spluwa, odganiajac co bardziej porywczych chlopakow.Wsiadlam od prawej strony i gdy katem ucha uslyszalam, ze ktos stara sie wsiasc od drugiej strony beztrosko tylko odpowiedzialam 'spierdalaj chuju!' ;} Okazalo sie, ze to Kuba Wojewodzki :>>>> Wsiadl i pojechalismy. Nie wiem czemu ale nagle jechalismy jakims super samochodem - sportowym - a on prowadzil.
Pytalam sie gdzie jedziemy, ale wiedzialam, ze to nie wazne, byle z dala od tamtego miejsca. Dojechalismy do jego domu. Tu zaczyna byc metnie, zaczynalam sie przebudzac. Pamietam tylko, ze jakby rano zbieralam sie do wyjscia i zobaczylam przy stole siedzaca jakas dziewczne, Kuby nie bylo.
Chcialam do niego zadzwonic i podziekwoac mu za nocleg, wiec poprosilam ja o telefon do niego. Podala mi jakis numer, caly czas majac dziwnie wyniosla mine i podrzucajac kluczyki od samochodu. Numer byl zly, na nagraniu poczty glosowej bylo cos, co sprawilo mi wielka przykrosc. Ucieklam.
Potem sen jeszcze stal sie 'filmem' i bylo ujecie tego, co sie dzialo, gdy sobie poszlam - wrocil Kuba, zaczal mnie szukac, drzec sie na ta kobiete, ze pozwolila mi wyjsc. Ona powiedziala, ze myslala ze bylam po prostu kolejna panienka na chwile, ale on zdawal sie tak nie myslec, opierdolil ja wrecz za to, ze podala mi ten numer telefonu, a nie poprawny. Ze podobno ta dziewczyna wyrzucila z jego mieszkania jedyna kobiete, ktora bylby w stanie pokochac. Czyli mnie. I koniec.
Hahaha. Suuuper co?
Uratowana przez Kube Wojewodzkiego. Zaznaczam od razu, ze nie jestem jego fanka. Ani ciutciut :,0)

Poza tym robie sobie dzis dzien nic-nie-robienia. Bede turlac sie po podlodze, gapic sie na znaki zodiaku nad lozkiem, pic goraca herbate, bawic sie skarpetkami frote, roztapiac w wannie i o. Tyle ambicji mi starcza na dzien dzisiejszy.
Ewentualnie jszcze zrobie jakas pysznosc na kolacje. Ostatnio moja lektura w wannie jest ksiazka kucharska z przepisami kuchni francuskiej. Waham sie jeszcze miedzy brzoskwiniami w szampanie (skad ja wezme babelki? szampana mam, ale babelki to juz chyba odfrunely,0) a nalesnikami Suzette - tu jednak takze pojawia sie problem alkoholowy - nie mam chyba likieru Cointreau a byloby istna perwersja kupowanie go tylko na potrzeby kilku nalesnikow :,0) Zobaczymy. Jedno jest pewne - cokolwiek to bedzie, bedzie pyszne. Po prostu nie ma innej mozliwosci.




Inni coś od siebie:


Nie można komentować
To stwierdzili inni:
(pomarańczowym kolorem
oznaczeni są użytkownicy nlog.org)
N. | 2002.12.04 21:48:07
rzeczywscie rozbrajajacy sen,szkoda tylko,ze ta dziewczyna przy stole nie okazala sie E.Zapedowska ; ]