Wpis który komentujesz: | Nie poznaję... ... swoich oczu, twarzy, rąk... zmiana bardzo subtelna, ledwie wyczuwalna, ale juz na tyle znacząca, by spowodować, że nie poznałbym siebie w tysięcznym tłumie, złożonym z moich odwzorowań w każdej sekundzie mojego życia... Nieobserwowalne... wiem, że zmieniły się szczegóły szczegółów, rejestruję to... jakościowo... więc pozostaje to tylko przeczuciem... drobne przesunięcie fazowe płaszczyzny rzeczywistości... i wystarcza, by [nie] być sobą, jedocześnie [nie] będąc nim... |
Inni coś od siebie: |
Nie można komentować |
To stwierdzili inni:
(pomarańczowym kolorem oznaczeni są użytkownicy nlog.org) |
flat | 2002.12.12 18:35:11 poza tym... postęp czy regres, pytam się siebie, patrząc w lustro... galaxy | 2002.12.12 11:54:08 Tak zmiany to życie, ale nie wszystkie zmiany są dobre i nie wszystkie są potrzebne. lemur | 2002.12.12 11:41:24 Zmiana to życie. Można powiedzieć, że cały wszechświat, żyje. Bo ciągle się coś rodzi, żyje i umiera (np. gwaizdy). Kocham Życie, dlatego nmie boję się śmierci :). P.S. Ale dziwnie to brzmi :P charon | 2002.12.12 08:24:58 czy stagnacja nie jest wrogiem rozwoju? |