Wpis który komentujesz: | Mialo byc o milosci ale bedzie o czym innym. "Jesli sadzisz, ze to Bog jest tworca i sprawca wszystkiego, co sie w twoim zyciu dzieje grubo sie mylisz. Bog nie tworzy, lecz sie przyglada twojemu zyciu. Chetnie ci pomoze, ale nie w sposob zgodny z twoimi oczekiwaniami. Nie jest zadaniem Boga wplywac na warunki czy okolicznosci twego zycia. (...,0) Bog puscil w ruch proces zycia, lecz wyposazyl cie w wolna wole, abys mogl postepowac w zyciu jak uznasz za stosowne. (...,0) Bog w pewnym sensie nie przejmuje sie nawet ostatecznym rezultatem, gdyz jest on juz przesądzony. (...,0) Jesli poddajesz w watpliwosc zamierzenia Boga i zdolnosc Boga do ich spelnienia - to jak mozesz choc na chwile sie odprezyc? Jak mozesz znalesc prawdziwy spokoj?" I o to chodzi w zyciu. Mozemy robic co chcemy, Bog nam pomaga jezeli o to poprosimy. Moze nam pomoc co miesiac, albo co chwile, wszystko zalezy od nas. Ale nie bedzie ingerowac w nasze zycie bez naszego pozwolenia. Predzej czy pozniej i tak kazdy dojdzie do jednosci z nim. Wiec nie ma sie czego bac, bo nie mozna przegrac, nie ma nic do stracenia. Radość z Życia. Prawdziwe zycie dla mnie sie zaczelo w momencie gdy zaufalem Bogu i poprosilem go aby mi pomagal zawsze i wszedzie. Rezultaty widac jak na dloni. :,0) |
Inni coś od siebie: |
Nie można komentować |
To stwierdzili inni:
(pomarańczowym kolorem oznaczeni są użytkownicy nlog.org) |
Loire | 2002.12.14 11:52:22 Aż spróbuję. Dlaczego tak często na najprostsze odpowiedzi nie wpada się samemu? ;) |