wehikul_czasu
komentarze
Wpis który komentujesz:

hm...bol zoladka...jak wtedy gdy mama szla na wywiadowke a ja wiedzialam ze bedzie nieciekawie gdy wroci.
Zadzwonil NY -poznalam ten glos w momencie,ucieszylam sie w pierwszej chwili,gadalismy godzine i przerwalo polaczenie,cholera nie potrafie byc dla niedo niemila ,nieczula ,niedobra.Lacza nas cieple wspomnienia,ale to juz tylko wspomnienia,nauczylam sie juz za nim nie tesknic... nie bylo go prawie rok nie odzywal sie . Przyzwyczailam sie juz zyc bez niego tylko czasami bylo zal ze usunal sie tak bez slowa,ale trudno,nie nie pozwolilabym mu tak odejsc szukalam go ale maile wracaly telefomu nie mialam...poddalam sie i bylo oki,a teraz gdy wrocil pogubilam sie,nie wiem jak sobie to tlumaczyc.Pewnie czuje sie samotny,wspominalismy nas sprzed dwoch lat,bylo cieplutko...godzinami wisielismy na telefonie... nigdy nam sie ni nudzilo...jak ma powiedziec sercu ze dla niego nie ma juz w nim miejsca...jak mnie ten wielki kawal miecha nie chce sluchac lezka nie wiem czego kreci sie w oku... milo jest wiedziec ze nie zapomnial ,ale nie bedzie juz nas...i mam nadzieje ze sam to zrozumie!

dobranoc nicosci...


Inni coś od siebie:


Nie można komentować
To stwierdzili inni:
(pomarańczowym kolorem
oznaczeni są użytkownicy nlog.org)