Wpis który komentujesz: | Wybraliśmy się dzisiaj całą klasą do sądu, pomysł świetny, trzeba to przyznać, chociaż zrealizowany przez wychowawczynię długo po tym, jak go zapowiedziałą, bowiem pierwsze wzmianki o takim wyjściu pojawiły się chyba jeszcze w ubiegłym roku szkolnym. Nic to, w konću się doczekaliśmy. Sprawa karna, czterech oskarżonych, każdemu postawiony zarzut rozboju. Swe ofiary spotykali przypadkowo na ulicy i dostrzegając w ich posiadaniu telefony komórkowe nie pozostwali obojętni. W zależności od delikwenta, albo podchodzili i, jak utrzymują, grzecznie prosili o komórkę, albo wpychali przestraszonego dzieciaka do bramy, gdzie (podobno grożąc nożem, czego się wypierają,0) dokonywali czynności przejęcia telefonu. Jeden z oskarżonych okazał się być moim dawnym znajomym, chodziliśmy razem do podstawówki. Tylko rok, potem nie zdał. Nie powiem, żeby jego obecność na sali sądowej w takiej roli była dla mnie jakimkolwiek zaskoczeniem, odkąd pamiętam wiele w jego zachowaniu wskazywało na to, że może nieciekawie skończyć. Jakieś ucieczki z lekcji, bójki, charakterystyczne towarzystwo. Na rozprawie był głównym oskarżonym, czterokrotny rozbój, w jednym przypadku kopnięcie dziewczyny w brzuch. Dowiedziałem się, że niedawno leczony psychiatrycznie. Pamiętam, jak pani w podstawówce pytała go o fakty z "W pustyni i w puszczy", na które z trudem odpowiadał. Teraz jako przestępca stoi przed sądem w towarzystwie dwóch policjantów i mota się w zeznaniach, nie pamięta, czy kopnął chłopaka dwa razy w głowe, czy tylko go straszył używając wulgarnych słów i przeszukiwał w celu odnalezienia czegokolwiek wartościowego. Sędzia wspominał, że już odsiadywał jakiś wyrok. Prosił wówczas o przeniesienie z tego zakładu, gdyż był zastraszany i bał się współwięźniów, rzekomo chodziła plotka, że wydał pól Sikornika i może źle skończyć. Straszył samobójstwem. Obecnie przebywa w areszcie, do sądu dowozi go policyjny konwój (pozostali oskarżeni póki co wolni,0). Prokurator wnosi o 3 lata pozbawienia wolności. Na koniec pytano nas, czy to naszym zdaniem adekwatny wyrok. Ktoś zareagował, że zdecydowanie za mało. Pani Cebulowa zaprotestowała. Jej zdaniem zbyt długie kary więzienia w przypadku młodych ludzi mogą mieć niekorzystny wpływ na psychikę. Obrońca uciśnionych się znalazł. Ona pewnie upomniałaby każdego złodzieja czy bandytę swoim uniwersalnym "opanuj się!" licząc, że poskutkuje. Przecież biedni przestępcy nie mogą zbyt długo siedzieć w kiciu, co by to było, jeszcze od tego odizolowania powpadają w jakie depresję... I chyba chociażby po to, by robić z takimi ludźmi co trzeba, warto zostać prawnikiem. |
Inni coś od siebie: |
Nie można komentować |
To stwierdzili inni:
(pomarańczowym kolorem oznaczeni są użytkownicy nlog.org) |
Flint | 2003.05.25 14:19:17 Ojj Keb, za radykalnie chyba podchodzisz do tematu. Więzienia są przepełnione, bunt wisi na włosku, co więcej, są miejscem gdzie przestępcy ustalają kolejne kryminalne plany, zgadują się. Ja tam w jakimś stopniu wierzę w resocjalizacją w jakimś stopniu, młodzi ludzie nie są z natury źli, niektórzy są zagubieni. A co z nimi zrobi więzienie? Gwałty, taka a nie inna atmosfera, 5 recydywistów w celi. To jest dopiero wylęgarnia zbrodniarzy. Długie wyroki wydają się sprawiedliwe dla tego typu ludzi, a tak naprawdę pogarszają sprawę, niszczą człowieka na zawsze, czyniąc go utrzymankiem państwa do końca jego dni. Stać nas na to? primo55 | 2003.05.23 22:40:41 peace typie |