....dzisiejszy dzien byl przegiety......najpierw podrozowanie z Mietkiem po uczelniachi, rozne przygody ze szlabanami i jakims zypcysiem (tlumacz z jezyka Mietka - przycisk,0) od odcinanai zaplonu.......potem relaks z przyajciolkami na billardzie....a potem to juz pech Madzi, bo zostawila przez przypadek swiadectwo....ale jakims cudem (sam nie wiem jakim?,0) udalo sie je odzyskac (ufff..bo to byl orginal,0).....a potem poszedlem niby zalozyc ramy w komputerze Mietka, tyle ze jego brat zrobil juz to sam wczesniej (nie lubie takich sytuacji,0), ale i tak ich odwiedzilem i sobie pogadalismy troche, i wypozyczylem sobie kabelek i teraz fajnie moge wszystkiego z kompa sluchac na wiezy (ale ja bzdury pisze, po co to komu wiedziec, ale jak juz napisalem to nie bede kasowal:,0),0)......i jeszcze dzisiaj sie rodzicom na porzadkiw szafach zebralo i ciuszki wywalali, ale sie nie zmarnowalo bo zanieslismy to do kontenera PCK (moze sie komus przyda?,0).....a tak pozatym to kupilem sobie niebieskiego PowerRade'a (chyba byl troche slony, ale calkeim dobry,0)............