Wialo chlodem i monotonnoscia do wczoraj. Odezwalam sie do Ewki. Ona tez ponoc chciala zaproponowac mi wyskok na cos. No i pojechalysmy do centrum. Okazalo sie ze pod ratuszem jest koncert E.Flinty. Sporo ludzi no to czemu nie.. Skoczylysmy tylko do 14 po szampona (swoja droga cala zime jechania na nich to stanowczo za duzo..ciekawe czy na sylwestra bede dala rade wypic chociaz lampke,0). Przelalysmy do butelki po wodzie co w rezultacie nie wygladalo zbyt interesujaco (zostalysmy posadzone o picie Cyculi ;,0),0). Dolaczyla Andzia i jeszcze 1 szapmon. Polazilysmy itp.. ;,0) Heh a pozatym to mi ich brakowalo strasznie. Wakacje 2001. To bylo mistrzostwo. I wpadlysmy na pomysl zeby wbic sie na impreze w pianie (taa brawo gratulacje ;,0),0). No ale dobra raz moge sprobowac. Plan- 21.30 one sa u mnie, martini i takie tam. I idziemy na piane na godzinke zeby wypic sobie kulturalnego drina hehe. Zyc nie umierac jednym slowem :,0)