W odchUani szarosci chce znalesc chodz raz okruchy nadzieji na lepszy czas, pozwolcie mi snic nie chce byc sam... z kazda minuta rozbudzam sie.. wiec dajcie mi sile bym wytrwal w mym snie.. los szanse nam dal.. ostatni raz...
Gdzie jest ten swiat.. co mial... byc jak dziecka sen.. ten jest jak plomien zla.. codzien spala mnie...
Nie pewni jutra za wczora nam wstyd lzy splyna i wyschna nie otrze ich nikt to nie jest nasz raj, to nie nasz plan kto ukryl szczesliwy szlak....
Gdzie jest ten swiat.. co mial... byc jak dziecka sen.. ten jest jak plomien zla.. codzien spala mnie...
Gdzie jest ten swiat co mial byc jak dziecka sen ten jest jak plomien zla codzien spala mnie...
Nie wiem juz sam czy to jawa czy sen obrazy z pamieci wciaz drecza mnie wysniony moj lot... tak daleko stad... odnajde go...
Gdzie jest ten swiat.. co mial... byc jak dziecka sen.. ten jest jak plomien zla.. codzien spala mnie...
Gdzie jest ten swiat co mial byc jak dziecka sen ten jest jak plomien zla codzien spala mnie...rani mnie...codzien spala mnie... rani mnie... codzien spala mnie... The End.=\