Wpis który komentujesz: | jakis ten dzien poprany. O 5:30 obudzila sasiadka, ktora kiepsko sie czula i musiala zadzwonic. Pozniej wyscig z czasem i jazda po kratke do kuchni i pieniadze z US na poczte. Pozniej zebranko na ktorym ze zmeczenia walczylem z snem. Czekanie na Grzeskow i jazda do domciu. Na obiad musaka. MNIAM! Moja zona jest wspaniala kucharka. Pozniej instalacja wlacznikow sznurkowych do oswietlenia w szafie i jazda do Marzeny i Ampiego. W sumie dzien minal bardzo szybko, ale jest jakis przewalony. Moze za krotko spalem. 5 godzin to stanowczo za malo .... ===== |
Inni coś od siebie: |
Nie można komentować |
To stwierdzili inni:
(pomarańczowym kolorem oznaczeni są użytkownicy nlog.org) |