Wpis który komentujesz: | Łajt, i oto powracam po mini wakacyjnym wypadziku z tatusiem. Ale zanim wypadlem z tatusiem, to wpadlem, tzn. zaliczylem niezla wtope na jednej z dyskotek. Kazdy byl zadowolony i szczesliwy, a najbardziej ja. Bo wiecie, promocja "kamikaze" to jest cos takiego, wobec czego nie mozna przejsc obojetnie. Wino w parku, promocja kamikaze - musze dac sobie z lekka na zluzowanie, bo samemu mi to sie bardzo nie podoba. W czwartek po prawie nieprzespanej nocy rano wrocilem do domu i zmiejca wyruszylismy na odwiedziny rodziny (lol,0) - nawet moja kondycja byla calkiem niezla, z lekka pol godzinna drzemka w samochodzie. No, ale tez i trzy kawusie w trakcie dnia wypilem. Mielismy jechac do Wieliczki, na szczescie skonczylo sie tylko na kieleczczyznie. Wioska w ktorej tata sie wychowal, jego koledzy i pozostalosci rodzinne. No to "wizytowalismy" gdzie sie dalo i jak sie dalo. Tatus za kazdym razem namawial mnie na piwko, heh.. jednego dnia wypilem przy nim dwa i pol piwa ! :-,0) no nie... swiat sie wali. Ogolnie nawet milo spedzony czas i bardzo ciekawe spostrzezenia. Nocowalismy u przyrodniej matki mojego ojca. Typowo wiejskie gospodarstwo. Dziwni ludzie, dziwna rodzina - w sumie nawet fajna, ale jakze dziwna. Ich gwara, zachowania wiejskie - zupelnie cos innego do czego sie przyzwyczailem. Matka do syna: "Przeeeemek, Ty skurwysynu, choc ino na obiad ! bo stygnie zaraz !- lub cos w ten desen wlasnie. Ogromny "RESPECT" dla mojego taty, ze udalo mu sie w taki sposob wybic z takiej malej wioski. Mial przeciwko sobie cala rodzine, kazdy chcial, aby zostal na gospodarstwie, bo byl najmlodszym synem. Zbuntowal sie, poszedl studiowac weterynarie i teraz jest szanowanym ;-,0) okolicznym lekarzem weterynarii, ktory zarowno na obowiazki jak i zarobki nie narzeka. I tak przez te dwa dni zauważam, iż ojciec chyba powoli dochodzi do siebie, jesli chodzi o moje studia, o to moje dziennikarstwo. Dobrze, fajnie... Ech... a chodza takie pogloski jakoby Szanowna Maga chciala mnie "zabic". Ach ta Szczawnica ! Ale zrozum, ani Grudek, ani longin, pierdziochy wstretne,no ! Dlatego publicznie przepraszam. PRZEPRASZAM ! :-D Ciekawe co dzis ciekawego zrobie... |
Inni coś od siebie: |
Nie można komentować |
To stwierdzili inni:
(pomarańczowym kolorem oznaczeni są użytkownicy nlog.org) |
_Maga_ | 2003.07.27 22:40:26 tyle powiem: pierdziochy, fajfusy i gnojarze jestescie - i juz Was nie lubie :P - a bylo rewelacyjnie, zalujcie |