Wpis który komentujesz: | Siedział stukając... ... jednym kieliszkiem o drugi. Oczy, bładzące gdzieś w okolicy głowy, szukały znajomych nieprawidłowości w powierzchni rzeczywistości. Bezwładnie opadająca ręka z łoskotem zahaczyła o przepływające obłoki... wywołał deszcz chwil, rozpryskujących się na momenty o blat biurka. Czas zaczął spływać nieregularna strużką, która w kontakcie z 'teraz' zapłonęła zielonkawym płomieniem. Gdy dopłyneła do jego stopy... już wiedział... |
Inni coś od siebie: |
Nie można komentować |
To stwierdzili inni:
(pomarańczowym kolorem oznaczeni są użytkownicy nlog.org) |
charon | 2003.09.19 23:35:04 zielonkawy ogień :) jak w bajeranckich zapalniczkach żarowych :) srebrna | 2003.09.19 19:35:58 dla mnie: w_y_b_i_t_n_i_e_._._. - to jest to czego szukam w tekstach pisanych :) tralalala | 2003.09.19 18:26:08 piszesz bardzo podobnie do Czarnegokota |