Wpis który komentujesz: | W radiu cos dziwnego. Nie wiem, co to. Takie srednie wlasciwie. Bylam z Psem nad Wisla. Godzina. Szlam przez Rynek, nie ten glowny, ale ten Rynek kolo mnie. I kolo Wiezienia. Drechy. Ja w glanach, skorzanej rozpietej kurtce i w czerwonym cosiu.Serce kulka w gardle. Boje sie lazic po wlasnym miescie. Niby nigdy mi sie nie zdarzylo zarobic, ale... Wiadomo. Jak sie ubiera tak jak ja to wcale nie jest to trudne. A pozniej wlazlam w chaszcze i wyszlam jakis kilometr dalej. Pas betonu wcinajacy sie w rzeke. Prostopadle. Ptaki odlatywaly na zime. W kluczach. Wysoko, male czarne kropki. Wiolinowe. Na drugim brzegu podnosila sie mgla. Slonce zachodzilo nie kiczowato - pomaranczowym zachodem, ale zachodem zoltoniebieskozielonym. Szarochmurzastym. Drzewa brazowe, woda sina. Czulam sie jak w ksiazce pana Kresa. Smutno. Trudno plywac tak gleboko. |
Inni coś od siebie: |
Nie można komentować |
To stwierdzili inni:
(pomarańczowym kolorem oznaczeni są użytkownicy nlog.org) |
usa | 2007.05.15 13:52:32 Best Site! buy phentermine |