Wpis który komentujesz: | *** Przejżałem dzisiaj, to co napisałem wczoraj i trochę sie przestraszyłem. Bo wyszło na to, że wczoraj miałem "doła", czy coś takiego... A nie powinienem. Doły nic nie dają. To znaczy dają o tyle, że człowiek sam się wpędza w stan, z którego trudno się potem podźwignąć. Wpędzanie samego siebie w "doły" nie ma więc sensu. Pomyślałem sobie - przecież są inni, którzy mają znacznie gorszą sytuację niż ja. A podobno nie ma sytuacji bez wyjścia. I podobno jeszcze, że z każdej sytuacji są dwa wyjścia. No więc pierwsze wyjście z mojej sytuacji jest takie: nic nie robić, nie mieć zmartwień, chłodne piwko w cieniu pić... a drugie: wziąść sie w garść i szukać wyjścia z "doła" za wszelka cenę. I chyba pójdę tym drugim tropem... Bo podobno nie ma sytuacji bez wyjścia... Acha, i jeszcze "myślenie ma kolosalną przyszłość". Więc myślę... *** |
Inni coś od siebie: |
Nie można komentować |
To stwierdzili inni:
(pomarańczowym kolorem oznaczeni są użytkownicy nlog.org) |
tralalala | 2003.10.02 10:30:25 :)))) |