Wpis który komentujesz: | Kurewsko ciezki dzien i to od samego rana. Kilka (jesli nie kilkanascie,0) kilometrow na piechote, kilkadziesiat komunikacja miejska. Uzeranie sie z ludzmi, caly dzien o glodzie zaspokojonym dopiero 2 knyszami z rzedu na N/O. Wieczorne wyjscie i jeden browar, bo na wiecej nie mialem sily. Choc jest po polnocy, to dalej nie mam spokoju, gdyz starzy bardzo mnie wkurwiaja. No a z rana znowu pobudka, w weekend szkola, w poniedzialek i wtorek na bank bede musial wczesnie wstac:/ Od paru dni ciagne na pelnych obrotach, a dzisiaj to juz w ogole zapierdalalem jak w Związku Radzieckim na kilkaset procent normy. No ale nie obeszlo sie bez humoru w pracy (teksty typu "Ręce mi się trzęsą jak starej kurwie, bo od rana już chleję" albo "Ja mam styczność z długopisem raz na 2 miesiące w urzędzie",0). Zatem czasem jest wesolo, czasem juz mniej (zwlaszcza kiedy jestem z kolesiem na jakims zadupiu chuj wie gdzie, nawet na mapie nie ma opisanej najblizszej miejscowosci, rozkladu jazdy nie ma, do najblizszego przystanku 2 - 3 km, a wokol szaleje burza,0). Tak czy srak ten dzien chyba dobiegl konca, aczkolwiek nie wiem jeszcze czy na dobre... przekonam sie rano. |
Inni coś od siebie: |
Nie można komentować |
To stwierdzili inni:
(pomarańczowym kolorem oznaczeni są użytkownicy nlog.org) |