Wpis który komentujesz: | Łącznie spałam 22h. W Berlinie było super. Mimo, że troche pizgało, było mokro miałam katar i stan podgorączkowy. Autokar miał być na miejscu w drodze powrotnej o 7 a był o 2:55. Wkurwiona byłam na maxa. O 3:00 znalazłam sie na Kozanowie. I do chaty z buta, bo najblizszy autobus miałam o 5:05. Jakieś 8km zajeło mi w 1,5h. Najbardziej rozwalało mnie to, że mogłam sobie wszystkich bluzgać, a i tak mnie nikt nie rozumiał;,0) No i w sumie miałam lekkiego doła.Czułam sie jak jakaś kaleka z moimi słabymi jezykami.Musze się przyłożyć bez kitu.Centralnie wstyd mi było. |
Inni coś od siebie: |
Nie można komentować |
To stwierdzili inni:
(pomarańczowym kolorem oznaczeni są użytkownicy nlog.org) |