Wpis który komentujesz: | Co mnie gryzie? Męczy mnie to czego nie ma. Nie mam spokoju. Chciałbym żyć bezstresowo. Mieć jakieś lepsze perspektywy. Właśnie złapał mnie jeden z tych gorszych dni. Tak naprawdę, to tych złych dni jest ogromna przewaga. Dobre, kiedy jestem zadowolony, gdy kładę się spać i z radością myślę o tym co się wydarzyło, jest bardzo niewiele. Ale o to chyba chgodzi, dlatego są takie wyjątkowe. Ciągle do mnie wracają myśli o moich dawnych dziewczynach. Pieprzone myśli! Minęły już dwa lata, od czasu, gdy jestem sam. Ale za każdym razem gdy sobie trochę powspominam, mam ochotę jeszcze przez conajmniej miesiąc pokorzystać z wszystkich tych przywilejów jakie daje stan wolny. Fakt, że mogę uśmiechać się znacząco do absolutnie wszystkich pań, sprawia, że czuję się jak niczym nieograniczony pies pędzący bez przerwy i nie czujący zmęczenia. Raz na jakiś czas coś mi doskwiera i żyć nie daje. Ale w porównaniu z tym co miałem wcześniej, jest za to pewien rodzaj spokoju, bo nie ważne co się stanie, nikt nie będzie się czepiał. Na przykład o to, że miałem zgona na jej urodzinach (to się naprawdę stało... aż się trochę tego wstydzę, ale młodość ma swoje prawa ;P,0). Co nie zmienia faktu, że chyba jednak się ustatkuję. Większo... Wszyscy moi koledzy mają dziewczyny. A co za tym idzie, mają też mniej czasu. Ja mam problem braku zrozumienia (bo skąd wziął się ten blog...,0). Często mam wrażenie, że nie ma w moim otoczeniu absolutnie nikogo, z kim mógłbym mógłbym porozmawiać o tym co naprawdę myślę. Nie widzę nici zrozumienia. Ludzie nie doceniają sztuki w ten sam sposób co ja, nie oczekuję od nikogo, że będzie zauważał te same, artystyczne szczegóły jakiegoś filmu co ja. Ale chciałbym, aby ktoś rozumiał o czym mówię, gdy wychwalam motyw przypadkowej i NAPRAWDĘ zaskakującej śmierci w filmie Pulp Fiction... Po to byłaby mi dziewczyna. Chciałbym z nią o tym wszystkim rozmawiać. Znaleźć w niej godnego partnera do rozmowy. A nie do gadania o pierdołach typu: "wiesz jak to rozwiązać?" czy "ale ona tragicznie wygląda, a wczoraj miała oczko...". Marzę o inteligencji. Nie chcę tworzyć wokół siebie otoczki człowieka, który pozjadał wszystkie rozumy, ale nawet gdy spotykam kogoś mądrzejszego to i tak najczęściej jest tak, że ten ktoś jest bardziej skupiony na tym, jak wykorzystać swój umysł do podrywania osobników płci przeciwnej, bądź jak za pomocą głowy dorobić się miliona połowy. I jest to męczące... Wszystko na dziś. Sorry, że tak krótko, ale moje życie jest bardzo nudne i nieciekawe. ;-,0) |
Inni coś od siebie: |
Nie można komentować |
To stwierdzili inni:
(pomarańczowym kolorem oznaczeni są użytkownicy nlog.org) |
xelc | 2004.03.10 13:46:59 bo może ty wcale nie istniejesz... a my tu gadu-gadu. xelc | 2004.03.10 13:46:35 Pytanie... czy jesteś czy Cię nie ma... ?:-).... ruda | 2004.03.02 00:34:00 Szukasz kogoś mądrzejszego? Jestem! Do usług! mag3 | 2003.12.05 22:05:37 tu piotrek. kiedy na mecz dajesz? chyba na jebanym kolejorzu niebyles? mag3 | 2003.12.05 22:05:02 qrwa blazej co u ciebie? Ming Bai Ma | 2003.11.20 16:27:25 tu chcialbym to skomentowac troche inaczej, poniewaz tez mam takie podobne zycie, tylko ze troche inne bo bardziej flegmatyczne, i juz sie raczej pogodzilem z tym ze nikt mnie nie bedzie chcial, i ja pewnie tez juz nikogo nie bede chcial bo to juz nudne sie robi i nie ma zadnych efektow. wyglada na to ze ja nie jestem twoim kolega, skoro wszyscy jakies laski juz maja. Ostatnio po raz pierwszy w zyciu bylem na imprezie i wrocilem dopiero o 2.00 w nocy w city of everlasting sun I NAWET TAM MNIE NIKT NIE CHCIAL!!! Zajebiscie nie? Ogolnie, nie chce mi sie o kogos starac bo to jest strasznie meczace i glowa boli... nawet zapamietanie krzaczkow i tonow jest latwiejsze jesli wiesz o czym mowie. Pozatym nie mam juz na przyjemnosci zadnego czasu, bo co to kurwa ma byc godzina spedzona dziennie w kawiarence internetowej i pisanie tych odpowiedzi.. let's meet in december ;) |