Wpis który komentujesz: | Dzisiejsze popołudnie spędziłem na spacerowaniu. Siedzeniu na parkowej ławeczce w strugach deszczu. Przyglądałem się jak martwieją ludzie. Zaczyna się od oczu, które nie zauważają leżącego. Od rąk, które go nie podnoszą. Od słów, które nic nie mówią. Od modlitw proszących o litość niezasłuzoną. Od oczekiwania... Obojętnie pustoszy mnie czas. Martwieje. Z oczekiwań które przychodzą same są tylko pory czasu. Sny, Deszcze, Wiatry. Czy jest mi lepiej z tą świadomością? Czy Nam jest lepiej z tą świadomością? *** |
Inni coś od siebie: |
Nie można komentować |
To stwierdzili inni:
(pomarańczowym kolorem oznaczeni są użytkownicy nlog.org) |
Kaja | 2004.01.29 09:03:07 otwórz oczy i popatrz przed siebie: oni zauważają. tak jak My. dziś podnieśli leżącego. |