Wpis który komentujesz: | - Wyjeżdżasz? - No... - Daleko? - W sumie tak. - Na długo? - No. Na stałe. - Aha... hm... to... to dowidzenia. - Dowidzenia. Pewnie już nie zobacze się z Ojcem. Umiera. Słyszałem jak załamywał się jego głos, mimo że siedział w innym pokoju i udawał wcale nie zainteresowanego moim "wybyciem" Smutno. Smutno w sercu. Nie wyszedł. Nie podał ręki na pożegnanie. Nie poklepał po ramieniu dodając otuchy. Będzie dobrze! *** Hm... My name is looser. Nowe zycie. Nowe oczekiwania. Nowe... Nowe... Witaj pierdolona przygodo!!! *** |
Inni coś od siebie: |
Nie można komentować |
To stwierdzili inni:
(pomarańczowym kolorem oznaczeni są użytkownicy nlog.org) |
Kaja | 2004.01.29 09:00:28 On wydaje się być szczęśliwy. On - Twój Ojciec. Wczoraj popłakał się prawie, kiedy rozmawialiśmy o śmierci Maćka, ja się popłakałam zupełnie, Twoja Matka też, Ojciec wyszedł... Z psem na spacer, potem do pracy. Nigdy chyba nie słyszałam, żebyś mówił o Nim tak... czule... numb | 2003.11.30 01:50:05 ERRATA: Forever - pasi? glub | 2003.11.29 15:49:08 nielubie słow "na stałe" prawie zawsze oznaczają "na krótko" |