biggus_dickus
komentarze
Wpis który komentujesz:

Goscie przyjechali. Fajnie. Wlasciwie to bylo tak, ze byla wolna chata do czasu, kiedy to cala rodzinka nie wrocila szczesliwa z zakupow. Co za cudowny widok. Kurwa co sie stalo. Na codzien wytrzymac ze soba nie moga, a teraz razem pojechali na zakupy. Nakupili tyle produktow spozywczych jakby kurwa mieli sklep otwierac. Jakby tego bylo malo, to jeszcze spierdolili mi sie na glowe goscie. No po prostu super. Nie mialbym nic przeciwko, gdyby to bylo w dzien, czy gdybym nie musial rano wstac. Ale ja mam jutro jebana szkole i chcac nie chcac musze jechac, a moja madra siostra na przyklad chasa sobie z kolezanka po mieszkaniu jakby to bylo co najmniej pozne popoludnie. Ja chce isc spac do kurwy nedzy, ale nie jest to mozliwe jak mi beda tutaj dwie gowniary biegac i krzyczec po pokoju. Co za... a z reszta nie ma sensu nawet... nawet nie ma sensu ich tu wyzywac, bo i tak nic to nie pomoze. Chcialem troche pograc w Baldura, ale ni chuja... jeden boss jest nie do rozjebania przeze mnie. Co prawda juz widzialem swiatelko na koncu tunelu, ale i tak nie zdolalem chuja rozjebac. I tak wykatapultowal polowe mojej zacnej druzyny w bezpowrotna otchlan i czelusc. W sumie to poczytalbym "Silmarilliona", ale ja mam mozliwosci czytania jedynie jak jest widno za oknem. Wszelkie pozniejsze pory uniemozliwiaja mi czytanie z takowej prostej przyczyny jak chocby brak odpowiedniego oswietlenia. Ta rozpadajaca sie lampka na biurku z za krotkim kablem dziala calkowicie od niechcenia... raz zadziala, 10 razy nie. Do tego i tak daje beznadziejne swiatlo, a zarowki lepiej nawet nie wymieniac, bo jak cos sie tu ruszy, to juz w ogole nie bedzie dzialac. Nie mowiac juz o tym, ze nie mam jej dokad podlaczyc. Hmm... chyba troche narzekam na wszystko po kolei, ale tych faktow raczej nie da sie ujac optymistycznym akcentem. Moglbym co prawda probowac opisac to wszystko w artystycznym stylu, calkowicie obiektywnie na to wszystko patrzac, ale podejrzewam, ze i tak by mnie ponioslo i uronilbym nutke ironii w stylu "mam fajna nieswiecaca lampke z za krotkim kablem, o kurwa jak fajnie, ze sie nie da z niej korzystac, normalnie jestem caly w skowronkach". Taka juz mam nature hejterowska. Moze to sie komus nie podobac, ale nic na to nie poradze. Tak postrzegam rzeczywistosc i na widok emerytow wsiadajacych do busa az mnie krew zalewa jak widze, ze ciesza mordy bez powodu szukajac miejsca. Jestem hejter, jestem public enemy, wrog publiczny i nic na to nie poradze. Cierpie na wrodzona nienawisc do ludzi, ktora do tego stopnia zzarla juz moja psychike, ze nawet na glupia lampke nocna potrafie wypisac wywody dlugosci wypracowania. Wlasnie wlazla matka, zeby mi cos oznajmic. Na moje pytanie tyczace tematu halasowania po zmroku juz niestety nie miala zamiaru odpowiedziec. Nawet gdy odrobine unioslem glos, to tez postanowila ignoracyjnie odpowiedziec "niewiem". Kurwa co za ludzie... No ale dobra, starczy tego. Zaczelo sie sympatycznie od gangu staruszek, a skonczylo na skrzynkach pocztowych... yyy to juz gdzies bylo :P No ale teraz przynajmniej moge z czystym sumieniem zacytowac pewnego zajebiscie rozgarnietego kolesia: "No i tym optymistycznym akcentem konczymy (...,0), nie?". Pis.

Inni coś od siebie:


Nie można komentować
To stwierdzili inni:
(pomarańczowym kolorem
oznaczeni są użytkownicy nlog.org)
chasm | 2003.11.30 10:22:06

Ty to masz jazdy, ale kto to mówi :-)